Rozmyślałam nad swoją dietą i ograniczeniem mojej aktywności fizycznej. Na początek wpadłam w czarną rozpacz, bo żadnej słodyczowej pokusy nie będzie można wytłumaczyć tym, że się to spali. To samo ma się z moją ukochaną Pizzą. Potem doszłam do wniosku, że skoro mniej się ruszam to nie potrzebuje do każdego posiłku dodawać chleb, ryż, kasze czy ziemniaki. Zaczęłam też wyliczać swoje zapotrzebowanie kaloryczne. Po odjęciu kalorii tak, żeby chudnąć te 0,5 kg tygodniowo wyszło mi ok. 1300 kcal. A więc od wczoraj jem te 1300 przeważnie moje posiłki składają się z warzyw/owoców oraz białek mięso/ryby/nabiał. Wyjątkiem są śniadania gdzie dokładam węglowodany. Nie powiem chodzę troszkę głodna, ale tragedii nie ma. Może jak się żołądek przyzwyczai będzie lepiej?
Dziś idę o 17.30 na USG. Denerwuje się, ale i nie mogę się doczekać. W końcu będę miała pewność co mi jest i dowiem się o rokowania na poprawę tego stanu.
Doczekałam się też internetu w naszym domku. Co prawda jest mobilny z pewnymi ograniczeniami. Nie mniej jednak mam łączność z Wami! Mogę czytać co u Was się dzieje i komentować. Ciesze się z tego powodu strasznie.
Jadłospis z wczoraj:
Śniadanie (5:30):
kaszka manna 246 kcal
kawa 30 kcal
II Śniadanie (9:30):
jogurt grecki 203 kcal
kawa 45 kcal
Obiad (12:30)
jajko 81 kcal
68 g łososia 102 kcal
ogórek 23 kcal
250 g borówki amerykańskiej 143 kcal
Podwieczorek (16:30)
banan 114 kcal
kawa 45 kcal
Kolacja(19:30):
kalafior 44 kcal
łyżeczka masełka 72 kcal
jajko sadzone 127 kcal
ziemniak 65 kcal
W sumie: 1340 kcal
Motywacja na dziś:
![]() |
Źródło: KLIK! |