Suwaczek

Twój Strażnik wagi

piątek, 28 lutego 2014

Dzień 12: Zero Pączków...

Dziękuje Wam za wspaniałe komentarze i uwagi co do mojej diety. Jeśli jeszcze jakoś możecie mi pomóc lub wskazać drogę do osiągnięcia celu to zapraszam do komentowania :). 

Za mną tłusty czwartek, żyje kolejny dzień bez słodyczy. Nawet mój Mimi wsparł mnie i nie kupował oraz nie jadł pączków. Kochany jest!
Zamiast jeść pączki postanowiłam je spalać i wybrałam się na bieganie. Jestem zadowolona, bo coraz mniej myślę o tym, że mi ciężko, że nogi palą, a coraz więcej po prostu biegnę.

Źródło: Klik!
Niestety środa nie była taka szczęśliwa... Z Mimim już od dawna planowaliśmy wypad do jednej z popularniejszych w Warszawie restauracji. Lubię takie wyjścia, a że było to w sumie jeszcze z okazji Walentynek cieszyłam się nawet bardziej. Z racji tego, że jestem fanką ryb i próbuje wybierać nowe nieznane mi potrawy (Odkryłam tak parę fajnych smaków). Zamówiłam Dorsza w sosie limonkowym. Było to najgorsze danie jakie w życiu jadłam. Ryba miała niezbyt ładny zapach. Brrr... Zjadłam nieco, ale większość zostawiłam. Najgorsze, że po takiej przygodzie ani ja, ani Mimi nie byliśmy zadowoleni. Może nie wspominałam, ale z Mimim mamy "szczęście" do restauracji.

Dzisiaj za to wybieram się na zakupy (po części FIT zakupy :D).

Jadłospis na dzień 10 i 11:

Dzień 10 [26-02-2014]
Śniadanie (5:10):
* mleczny start 238 kcal

II śniadanie (8:30):
* marchew 36 kcal
* jogurt mango 137 kcal
* kawa z mlekiem 60 kcal

Obiad (11:30):
* warzywa w słupkach
  w sosie pomidorowym 150 kcal
* ryż pół woreczka 174 kcal
* jabłko 36 kcal

Kolacja w restauracji(16:30):
* dorsz 250 kcal
* ryż pół woreczka 174 kcal
* sałaty 60 kcal
* piwo z sokiem 270 kcal

W domu (19:00)
* latte 60 kcal
* płatki orkiszowe z miodem 115 kcal

W sumie: 1760 kcal

Dzień 11 [27-02-2014]
Śniadanie (5:10):
* chrupak 20 kcal
* płatki orkiszowe z miodem 60 kcal

II śniadanie (08:30):
* serek homogenizowany 200 kcal
* jabłko 36 kcal
* kawa 60 kcal

Obiad (11:30):
* kanapka z pastą z fety
  i suszonymi pomidorami 342 kcal
* jabłko 36 kcal

Przekąska (15:00):
* mleczy start 238 kcal

Przed biegiem (17:00)
* pół banana 57 kcal

Kolacja(18:30):
* 2 x ogórek kiszony 12 kcal
* 2 kromki chleba 100 kcal
* pasta wegetariańska 80 kcal

W sumie: 1241 kcal 
(za wczorajsze przejedzenie)


Uśmiechnij się!!!

Źródło: KLIK!

środa, 26 lutego 2014

Dzień 10: Czasem coś mi smakuje, a czasem patrzeć na to nie mogę...

Wczoraj dieta i trening zaliczony. Dziś dzień bez biegania, bo musi się ciało zregenerować.

Pytacie mnie czy jestem wegetarianką, otóż nie, nie jestem. Jem drób, ryby, czasem zdarzy mi się jeść czerwone mięso. Jednak zdarza mi się tak, że zjem kawałek kurczaka i zupełnie mi on nie smakuje. Nie mam na niego ochoty, a w skrajnościach niedobrze mi się robi jak go widzę  i czuje ten zapach. Mam tak od dzieciństwa. Co nie znaczy, że czasem nie zdarza się odwrotna sytuacja, kiedy jem jakiś mięsny produkt dłuższy czas i bardzo mi smakuje.
Czy moje ciało nie potrzebuje tak dużych porcji mięsa w porównaniu do innych ludzi? A może ja jestem pokręcona?
Puki co badania krwi mam w normie i czuje się zdrowa, więc nie ma się czym przejmować.
Zamiennie staram się jeść nabiał, jajka, ryby (bo one mi bardzo smakują), rośliny strączkowe. Są to produkty, które o wiele bardziej mi smakują i które mogę jeść codziennie.

Macie takie produkty, które raz wam smakują, a innym razem nie?

Jadłospis na dzień 9:

Dzień 9 [25-02-2014]
Śniadanie (5:10):
* banan 114 kcal

II śniadanie (08:30):
* jogurt jogobella 65 kcal
* szklanka płatków orkiszowych z miodem 115 kcal
* kawa z mlekiem 60 kcal

Obiad (11:30):
* warzywa w słupkach w sosie pomidorowym 150 kcal
* ryż pół woreczka 174 kcal

Przekąska (15:00):
* pomarańcza 106 kcal

Kolacja(18:30):
* 4 paluszki rybne z piekarnika 190 kcal
* 100 g frytki z piekarnika 213 kcal
* 2 ogórki kiszone 6 kcal
* latte 60 kcal
* płatki orkiszowe z miodem 200 kcal

W sumie: 1453 kcal

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!

wtorek, 25 lutego 2014

Dzień 9: Małe sukcesy!

Wybaczcie, że chwilę nie pisałam, ale tak jakoś od niedzieli zaczęło mi się urwanie głowy. Wczoraj była kumulacja wszystkiego, a dziś liczę, że powoli będzie się uspokajać. Z dietą u mnie dobrze. W niedzielę przekroczyłam swój limit o ponad 100 kcal, ale nie jest to dla mnie wielka tragedia.
Z braku czasu dopiero dziś znajdę czas na bieganie (Nareszcie!). Wczoraj już mnie nosiło, ale nie wiele już mogłam zrobić jak w domu byłam po 20. Ugotowałam tylko warzywa na dziś do pracy.

Już niebawem mam w planach wznowienie cyklu lunch boksów. Ponieważ cały czas gotuje i staram się, aby jednak jeść coś ciepłego w pracy. Pamiętajcie dziewczyny, ciepłe posiłki są bardzo ważne, a i skutecznie zniechęcają do zamawiania jedzenia. W końcu przecież w lodówce czeka na ciebie twoje ulubione danie ;).

W poniedziałek po tygodniu odchudzania stanęłam na wagę i jest -1,7 kg! Och, żeby tak dalej odchudzanie leciało jak w pierwszym tygodniu :D. Jeszcze troszkę ponad 5 kg i zobaczę 7 z przodu. Trzymajcie kciuki ;).

Jadłospis na ostatnie dni:

Dzień 6 [22-02-2014]
Śniadanie (9:00):
* 2 kromki chleba 140 kcal
* mały oscypek 116 kcal
* 50 g twarogu 0% 57 kcal
* łyżeczka miodu 39 kcal
* ogórek kiszony 6 kcal
* latte 60 kcal

II śniadanie (12:00):
* banan 114 kcal
* 2 marchewki 24 kcal
* cappuccino 50 kcal

Obiad (15:00):
* jajko sadzone 244 kcal
* ziemniaki 130 kcal
* sałata 53 kcal

Kolacja(19:00):
* serek homo 200 kcal
* twaróg 190 kcal
* chleb 150 kcal
* dżem truskawkowy

W sumie: 1573 kcal

Dzień 7 [23-02-2014]
Śniadanie (9:00):
* 2 kromki chleba 120 kcal
* 125 g twarogu półtłustego 166 kcal
* dżem truskawkowy (2 łyżeczki) 60 kcal
* latte 60 kcal

II śniadanie (11:00):
* galaretka z truskawkami i malinami 85 kcal
* jabłko 36 kcal

Obiad (13:00):
* jajko sadzone 127 kcal
* ziemniaki 180 kcal
* mizeria na jogurcie 80 kcal
* 2 ogórki kiszone 6 kcal

Przekąska (16:00):
* serek homogenizowany 200 kcal
* chrupaki 60 kcal
* marchew 20 kcal
* latte 80 kcal

Kolacja(19:00):
* 2 naleśniki 222 kcal
* twaróg 133 kcal
* jogurt grecki 30 kcal
* cukier waniliowy 4 kcal
* konfitura malinowa 56 kcal

W sumie: 1685 kcal

Dzień 8 [24-02-2014]
Śniadanie (5:10):
* mleczny start 233 kcal
[233]

II śniadanie (11:00):
* marchewki 61 kcal
* jogurt jagodowy 164 kcal
[245]

Obiad (13:00):
* 3 naleśniki 333 kcal
* twaróg 82 kcal
* konfitura malinowa 100 kcal
[515/933]

Przekąska (16:00):
* 2 x jabłko 72 kcal
* latte 80kcal
[152]

Kolacja(19:00):
* bagietka na zakwasie 200 kcal
* pasta wegetariańska 108 kcal
* 2 ogórki kiszone 12 kcal

W sumie: 1405 kcal
  

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!

sobota, 22 lutego 2014

Dzień 6: Ach! Ten cukier

Witajcie,
Dieta i trening na dziś zaliczony.
Jestem z siebie dumna, bo dziś były słodkie pokusy, a ja się im oparłam. Nie lubię mieć ochoty na "coś słodkiego" to okropne uczucie. W takich chwilach tłumacze sobie, że mogę chwilę poczekać i przejdzie. Dodatkowo zawsze staram się sobie uzmysłowić, że słodycze nic nie dają mojemu ciału.

Źródło: Anna-sie-odchudza.blogspot.com


Na pewno chce ograniczać cukier w diecie, a najlepiej wyeliminować go zupełnie. Jednak zrywanie ze słodkim z dnia na dzień nie jest mądre, ani łatwe. Wiem, że niektórym blogerom udało się zerwać z cukrem i są one dla mnie ogromną motywacją ;).

Moje sposoby na walkę z ochotą na słodkie:
1. Pobiegać lub poćwiczyć (działa na mnie w 100%),
2. Poszukać jakiegoś zajęcia (W końcu notatka na bloga sama się nie napisze :D),
3. Zjeść jakiś owoc (taka mała namiastka słodkiego)
4. Zjeść jakiś dietetyczny deser (galaretka z owocami, budyń bez cukru lub inne pyszności - przepisy można znaleźć na blogach)
5. Apetyt na słodkie może oznaczać złą dietę. Po zjedzeniu szpinaku, apetyt na cukier u mnie przechodzi.
6. Zjedzenie małej ilości smakołyku na który mamy ochotę (lepiej zjeść dziś 2 ciastka, niż za tydzień całą paczkę)

Jakie są Wasze metody na apetyt na słodkie?

Jadłospis na dzień 5:
Śniadanie (8:00):
* serek czekoladowy 200 kcal
* 3 chrupaki 60 kcal
* latte 60 kcal

II śniadanie (11:00):
* krokiet z kapustą i z grzybami 310 kcal
* 1/2 marchewki 6 kcal
* mały ogórek kiszony 4 kcal

Obiad (14:00):
* parówka w cieście francuskim (171+100) 271 kcal
* ketchup 35 kcal
* musztarda 18 kcal
* sałata a'la grecka (duża miska 153 kcal) 53 kcal

Przekąska (16:00)
* banan 114 kcal
* latte 60 kcal

Kolacja(19:00):
* Budyń czekoladowy (1 szkl. mleka) 189 kcal
* 125 g 0,5% twaróg 114 kcal
* 2 łyżeczki miodu 78 kcal

W sumie: 1572 kcal

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!

piątek, 21 lutego 2014

Dzień 4 i 5: Chwilowy odpoczynek oraz Promocja na ebooki o bieganiu!

Wczoraj zjadłam już ponad 1500 kcal. Widzę, że wcześniej jadłam za mało, bo przez cały dzień towarzyszył mi głód. Nie jest to miłe uczucie. Dziś też będę się starała się zjeść dostatecznie dużo. Niestety mam to nieco utrudnione.
Dlaczego? Wczoraj rano siadł mi internet i niestety czasem ciężko sprawdzić co ma ile kalorii. Nie mogę też odpowiadać na Wasze komentarze. No, ale jest też dobra wiadomość niedaleko mieszkają rodzice narzeczonego i mają działający internet! Więc będę co jakiś czas pojawiać się na na godzinkę lub dwie.

Od wczoraj jestem na krótkim urlopie, a to dlatego, że szykuje mi się dużo pracy w marcu oraz jak podejrzewam w kwietniu, w związku chcę nieco podładować akumulatory.

Udało mi się czwartek spędzić aktywnie, a dziś też szykuje mi się sprzątanie oraz spacerowanie.

No, ale nie o tym chciałam dziś napisać. Ostatnio wpadła mi w oczy ciekawa promocja na Świecie czytników. Otóż za 12,90 zł można zakupić kilka bardzo ciekawych tytułów o bieganiu (są to ebooki: format PDF, MOBI oraz EPUB) w tym: Maraton. Trening metodą Gallowaya, Trening mentalny biegacza. Jak utrzymać motywację i wiele innych. Szczegóły dotyczące tytułów TUTAJ.
Ja kupiłam Bieganie i odchudzanie dla kobiet. Zdrowa i piękna każdego dnia oraz Bieganie metodą Gallowaya.

Jestem po lekturze pierwszej książki i jestem zachwycona, chodź nie jest to książka dla każdego.

Książka to takie małe kompendium podstawowych informacji o diecie, treningu i kobiecych przypadłościach. Dzięki książce dowiedziałam się np. dlaczego dieta z mniejszą ilością węglowodanów jest zła, gdy się odchudzamy i ćwiczymy oraz o tym, że duża ilość posiłków w 2-3 h odstępach czasu spowoduje, że dieta będzie przyjemniejsza. Rozpisany jest też trening dla osób, które dawno lub wcale nie ćwiczyły (opisuje on jak małymi kroczkami dojść do formy).

Książka jest dla osób, które planują się odchudzać, a niewiele o tym wiedzą. Chcą zacząć biegać lub ćwiczyć, chcą wrócić do formy po długiej przerwie. Polecam też osobą takim jak ja, które lubią poczytać o dietach i ćwiczeniach niezależnie od poziomu.

Odradzam osobą, które już biegają, wiedzą wiele na temat żywienia i diety oraz tym, które od dłuższego czasu śledzą w internecie temat zdrowego żywienia oraz treningów

Cena 12,90 zł za ebooka wydaje mi się niezbyt wygórowaną, a tytuły są popularne i w większości dobrze oceniane.

Jadłospis:
Dzień 3 [19-02-2014]
Śniadanie (5:30):
* kluski leniwe z bułeczką na maśle 400 kcal

II śniadanie (8:30):
* jogurt owocowy 164 kcal
* latte 60 kcal

Lunch(12:00):
* bułka razowa 180 kcal
* szynka 100 kcal
* ser żółty 57 kcal
* sałata ogórek 10 kcal
* masło 40 kcal

Przekąska (15:00):
* pomarańcza 106 kcal

Kolacja(19:00):
* baton muesli 120 kcal
* latte 60 kcal

W sumie: 1297 kcal
Dzień 4 [20-02-2014]
Śniadanie (9:00):
* bułka rustykalna 180 kcal
* 60 g twaróg półtłusty 80 kcal
* 2 łyżki miodu 78 kcal
* latte 50 kcal

II śniadanie (12:00):
* bułka rustykalna 180 kcal
* 3 plasterki rolady ustrzyckiej 75 kcal
* ogórek kiszony 3 kcal

Przekąska przed obiadem (15:00):
* serek czekoladowy 200 kcal

Obiad (17:00):
* domowa pizza 3 kawałki 750 kcal

Kolacja(19:00):
* 3 marchewki 36 kcal
* latte 60 kcal

W sumie: 1665 kcal

Motywacja na dziś:
Weź mu odmów ;).
Źródło: Klik!
P.S. Mam już Internet. Usterka naprawiona.

środa, 19 lutego 2014

Dzień 3: 1500 kcal i moje błędy

Dziękuje za Wasze komentarze. Jeśli chodzi o menu to macie racje, że powinno być w granicach 1500 kcal.  W przypadku gdy będę ćwiczyła więcej (z biegiem czasu) powinno dochodzić do 1700 kcal. Wszystko wyliczyłam z pomocą kalkulatora: Calcoolator.pl . Polecam takie kalkulatory, ponieważ te dziwne wzory, które nieraz podają na stronach, mogą się okazać niezłą łamigłówką. Tak wpisujemy proste dane i otrzymujemy wynik.
Moje wyliczenia:
Kliknij w obrazek, aby powiększyć.
Źródło: Klik!
Jedno to wyliczenie tych wszystkich kalorii, a drugie to przygotowanie menu, które nie dość, że będzie się równać mniej więcej 1500 kcal to jeszcze będzie zawierać dobre proporcje białka, węglowodanów i tłuszczy. Zawsze na początku diety mam ten problem, że jem za mało. Pracuje już nad tym
Drugim problemem jaki napotykam to jedzenie małych śniadań. Często od razu po wstaniu nie czuje się głodna. W związku z czym łapie banana, albo małą miseczkę musli z mlekiem (100-200 kcal) i jestem najedzona. Jednak czytając artykuły o wielkości poszczególnych posiłków, dowiaduje się, że śniadanie powinno być jednym z najobfitszych posiłków w ciągu dnia. Jak z jednego banana mam przejść na śniadanie ok. 400 kcal? Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest jedzenie takich śniadań jak dotychczas i dodanie większej ilości kalorii do drugiego śniadania. Ja zadowolona, a mój organizm nie głoduje.
Trzeci mój największy problem to: obfite kolacje! Po małym śniadaniu i niedojadaniu w pracy (mam dużo pracy, zapominam coś zjeść, jestem zalatana) chwyta mnie taki głód, że po powrocie do domu rzucam się na jedzenie. Jak temu zapobiegać? Jeść regularnie 5-7 posiłków dziennie, o stałych porach. Starać się kalorycznie dobrze rozplanowywać dzień.

Wiem ile muszę jeść, znam swoje słabe strony, a więc czas nauczyć się jak układać menu. Może znacie jakieś strony, które przyjdą z pomocą laikom?

Podsumowując: Mój plan do końca tygodnia jeść ok. 1500 kcal w 5-7 posiłkach. 

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!Źródło: Klik!

wtorek, 18 lutego 2014

Dzień 2: Zmiany, zmiany, zmiany...

Witajcie,

Wczoraj i dzisiaj udało mi się odżywiać dietetycznie. Dodatkowo 2 dni ruszałam się ponad normę, aż nogi bolą! Wczoraj biegałam, a dziś poszłam na spacer z Moim Mimim :*. Zrobiliśmy ładne 4,5 km. We dwójkę raźniej :).
Z wczorajszego biegu również jestem zadowolona. Poszło mi lepiej niż za pierwszym razem.Bez zatrzymania przebiegłam cały 1 km. Potem na przemiennie marszem i biegiem pokonałam w sumie trasę 2,6 km. Jest bardzo dobrze.
Dodatkowo staram się korzystać ze schodów zamiast tych ruchomych oraz wind. Cały czas myślę co jeszcze mogę zmienić i nad czym pracować, żeby zamienić moje siedzące życie na życie aktywne.

Jadłospis Dzień 1 [17-02-2014]:
Śniadanie (5:30):
* naleśnik z serem 250 kcal

II śniadanie (8:30):
* winogrona 150 kcal

Lunch(12:00):
* bułka razowa 161 kcal
* pasztet sojowy 76 kcal
* 2 małe ogórki kiszone 10 kcal
* kawa z mlekiem 38 kcal

Przekąska (15:00):
* jabłko 80 kcal

Obiad(16:30):
* Sabji (ziemniak, burak, kausta, ryż) 350 kcal
* surówka z białej kapusty 100 kcal

Po biegu(19:00):
* 100 g twarogu 0% 80 kcal
* pół banana 57 kcal
* łyżeczka oliwy 41 kcal

W sumie: 1393 kcal

Dzień 2 [18-02-2014]
Śniadanie (5:30):
* 100 g twarogu 0% 120 kcal
* 2 łyżeczki miodu 78 kcal
* kromka chleba włoskiego 44 kcal
* kawa z mlekiem 38 kcal

II śniadanie (8:30):
* winogrona 100 kcal
* 2 marchewki 24 kcal

Lunch(12:00):
* bułka razowa 161 kcal
* pasztet sojowy 76 kcal
* 2 małe ogórki kiszone 10 kcal

Przekąska (16:50):
* baton musli 70 kcal

Kolacja(18:00):
* kluski leniwe z bułeczką na maśle 550 kcal
* kawa z mlekiem 50 kcal

W sumie: 1321 kcal


Motywacja na dziś
Źródło: Klik!

poniedziałek, 17 lutego 2014

Dzień 1: Aż chce się powiedzieć - Znowu?!


Dziś jest ten dzień! Anna zaczyna odchudzanie. Waga pokazała mi mocno niepojące wieści, szczegóły na suwaku na górze. Bez ruchu i ze złą dietą kilogramy wracają jak zaklęte. Na szczęście biegać mogę, a pogoda jest po mojej stronie. Dodatkowo robi się coraz jaśniej. Dziś jak wyszłam do pracy to myślałam, że normalnie godziny mi się pomyliły, tak było widno. Cieszy mnie to bardzo!

Dziś na śniadanie zjadłam naleśnika z serem białym od mamy narzeczonego. Nie jest on może bardzo dietetyczne danie ale zjadłam jednego i to na początek dnia. Cały czas też pracuje nad jedzeniem większej ilości warzyw. Wychodzi różnie, nie raz jem warzywa 3 razy dziennie, a nieraz tylko w jednym posiłku.

Samopoczucie mam bardzo dobre. Jedynie denerwuje mnie lekkie drapanie w gardle, ale mam nadzieje, że jest to spowodowane suchym powietrzem. Na razie łykam witaminy i olej z wątroby rekina, więc powinno się rozejść po kościach.

Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Niebawem zerknę co tam u Was słychać! Trzymajcie się.

Źródło: Klik!

sobota, 15 lutego 2014

Werdykt ortopedy

Ufff... Przygotowania, szczególnie te psychiczne do diety, trwają. Pogoda także rozpieszcza.
Za oknem jest naprawdę ładnie i z godziny na godzinę coraz jaśniej.
Planuję od poniedziałku zacząć odchudzanie. Zaczęłabym od jutra, ale moja siostra ma urodziny i planuje zrobić jej niespodziankę. Nie ma co się oszukiwać, będzie dużo smacznych rzeczy (ach te wykręty i wymówki :D) .

Wracając do tematu wpisu. Jakiś czas temu byłam na wizycie u Ortopedy.
Nawet nie wiecie co ja przeszłam, aby się do niego dostać, ale najważniejsze, że udało się wszystko załatwić w trakcie jednej wizyty!
Werdykt taki jak po USG stawu biodrowego: Konflikt panewkowo- udowy typu CAM, ale jest też dobra wiadomość MOGĘ BIEGAĆ! Mam pełne błogosławieństwo lekarza.
Jedyne czego nie mogę wykonywać to mocnych wymachów nogą, a więc z rozgrzewką i rozciąganiem muszę mocno uważać i obserwować newralgiczne miejsce. Niestety nie obejdzie się bez ingerenci chirurga i za jakieś plus minus 3 lata zoperują mi tą nogę, a wtedy to chyba zapiszę się na kurs kankana!

Ostatnio sporo też chorowałam. Przez długi czas dokuczały mi zatoki, ale już są prawie uleczone. Wczoraj zapadła decyzja, aby dzisiejszego dnia wyjść i pierwszy raz pobiegać. Udało się! Rewelacji nie ma, ale trochę truchtem, trochę marszem udało się pokonać 2,4 km.
Noga zdrowa, nic nie boli. Będzie ciężko wrócić do tego co było, ale ja się nie poddam. Pozostaje trzymać kciuki za pogodę, gdyż podczas dużych mrozów nie widzę swojego biegania.
Nie mam odpowiedniego stroju, a i ze swoją odpornością obawiam się, że może się to skończyć przeziębieniem.


Spodziewajcie się kolejnych wpisów. One już na pewno będą pojawiać się regularnie. Zmienia się też nieco wygląd mojego bloga i jeszcze nieco będzie się zmieniać. Trzymajcie za mnie kciuki i życzcie przyjemnego odchudzania ;).
Źródło: Klik!