Suwaczek

Twój Strażnik wagi

sobota, 29 czerwca 2013

Dzień 53 - Zaczynam wakacje!

Wybaczcie mi, że tyle nie pisałam ale w ostatnim czasie moje życie kręciło się wokół nauki i oszczędzania stawu biodrowego. Dziś o 12:00 oficjalnie zaczęłam wakacje. Puki co mam zaliczone wszystko poza seminarium dyplomowym. Nie mogę skontaktować się z moim promotorem, ale mam nadzieje, że nie będzie robił problemów.

Od środy nie ćwiczyłam, za to trzymałam dietę. Chodź ciężko mi było jeść poniżej 1500 kcal, bo ciągle byłam głodna. Martwi mnie, że po tym wszystkim moja łazienkowa waga może nie być taka łaskawa. No, ale wszystko jest do nadrobienia.

Moje wakacje rozpoczęły się wyjściem na "piwo" ze znajomymi ze studiów. Oczywiście zgodnie z postanowieniem nie wypiłam nic alkoholowego. Delektowałam się mrożoną herbatą. Z jedzeniem było nieco gorzej, ale rano nie wchodziło mi śniadanie, czekając na swoją kolej na egzaminie też do ust nic wziąć nie mogłam to i o 12:30 zjadłam niecałą pierś z kurczaka, 2 kromki chlebka i takie standardy do grilla. Było bardzo smacznie. Spotkanie było wesołe i w sumie dobrze się bawiłam.

Gdy wróciłam do domu, a wszystkie emocje mi opadły zrobiłam się śpiąca i musiałam się zdrzemnąć. Na szczęście po godzinie wstałam jak nowo narodzona i stwierdziłam, że przetestuje nogę. Przebiegłam 3 km i było w porządku. Dodałam do tego Shape z Ewą Chodakowską i spaliłam troszkę tego tłuszczyku! Jestem teraz taka szczęśliwa, bo już źle mi było bez wysiłku fizycznego.

Jadłospis:
Dzień 51
Śniadanie (5:30):
kajzerka 168 kcal
twaróg 53 kcal
2 łyżeczki miodu 78 kcal

II Śniadanie (9:30):
porcja galaretki do wypicia 38 kcal
jogurt morela, wanilia 150 kcal

Lunch (12:30):
lasagne ze szpinakiem (dietetyczna) 400 kcal
kawa z mlekiem sojowym 40 kcal

Obiadokolacja (18:00):
350 g bobu 231 kcal
szklanka mleka 108 kcal
budyń czekoladowy 76 kcal
cappuccino 30 kcal

W sumie: 1372 kcal
Dzień 52
Śniadanie (5:30):
muesli 224 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (9:30):
porcja galaretki do wypicia 38 kcal
bułka razowa 161 kcal
22 g rolady ustrzyckiej 69 kcal

Lunch (12:30):
350 g bobu 231 kcal
jogurt naturalny 95 kcal
kawa 30 kcal

Obiadokolacja (16:30):
vegeburger 400 kcal
kawa z mlekiem 30 kcal

W sumie: 1332 kcal

Dzień 53
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,75 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal

Obiad (12:30):
pierś z kurczaka z grilla 200 kcal
2 kromki chleba 140 kcal
ketchup 29 kcal
musztarda 36 kcal
kapusta 40 kcal
ogórek kiszony 6 kcal
sos tzatziki 68 kcal

Przekąska (17:20):
banan 114 kcal

Kolacja (21:00):
100 g twarogu chudego 113 kcal
Awokado 56 kcal
2 łyżeczki dżemu kiwi 45 kcal
garść pistacji 88 kcal

W sumie: 1252 kcal

Trening:
Czwartek : Odpoczynek
Piątek: Odpoczynek
Sobota: Przebiegłam 3 km. Spaliłam 319 kcal.
Trening z Ewą Chodakowską 41 minut. Spaliłam 519 kcal.
W sumie: 838 kcal.

Motywacja na dziś:

Źródło: Klik!
Jutro ważenie, ciekawa jestem co z tego wyjdzie.

P.S. Dziękuje za wszystkie Wasze wskazówki i życzenia! Jest mi strasznie miło!

środa, 26 czerwca 2013

Dzień 50 - Kontuzja stawu biodrowego?

Uch! Jestem nieco załamana... Wczoraj podczas biegu zaczęło mnie boleć w okolicach stawu biodrowego. Przy 4 km przestało i byłam zadowolona, że to jednak jakiś zakwas lub coś podobnego. Niestety jak się potem okazało po całym wysiłku zdrętwiała mi cała prawa noga. Dziś ćmi mnie lekko podczas chodzenia. Próbowałam rozciągnąć to miejsce lub też rozgrzać, ale puki co nic nie działa. Ból nie jest straszny, jednak dokucza  Jeśli przez tydzień mi nie przejdzie idę do lekarza. Na razie leki przeciwzapalne, galaretka, przerwa w bieganiu i odpoczynek. Macie jakieś inne wskazówki? Czy mogę wykonywać jakieś inne ćwiczenia nie angażujące stawu biodrowego?

Wczoraj byłam również z moim psem u weterynarza. Miała mu zdjąć kamień z zębów. Niestety bez narkozy się to nie odbędzie. Kubuś stwierdził, że będzie Panie gryzł ilekroć zbliżą się do jego zębów. Cóż chyba go rozumiem, bo do stomatologa sama nienawidzę chodzić.

Dziś miałam troszkę nerwów w pracy. Niby nic się nie dzieje, ale po głowie mi się obrywa. Po pracy byłam z Mimi zwrócić półkę do IKEII. Okazało się,  że w środku, była jakaś inna. Korzystając z okazji i samochodu udało nam się kupić zlewozmywak z szafką. Przerażenie mnie ogarnia, bo ciągle czegoś brakuje, a środków stale ubywa.

Jadłospis:
Dzień 49

Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (10:00):
jogurt activia do picia 150 kcal
sok marchwiowo-selerowy 95 kcal
kawa zbożowa z mlekiem sojowym 40 kcal

Lunch (12:30):
350 g bobu 231 kcal
Activia naturalna 121 kcal
sok warzywny z imbirem 78 kcal

Przekąska (16:45):
250 g czereśni 153 kcal

Obiadokolacja (18:00):
300 g bobu 198 kcal
banan 114 kcal

W sumie: 1501 kcal
Dzień 50
Śniadanie (5:30):
muesli 224 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (10:00):
jogurt activia do picia 142 kcal
sok marchwiowy 68 kcal

Lunch (12:30):
2 paluszki rybne 148 kcal
1,5 łyżki kuskus 65 kcal
3 ogórki kiszone 18 kcal
banan 114 kcal

Obiadokolacja (19:00):
lasagne ze szpinakiem (dietetyczna) 340 kcal
2 kajzerki 335 kcal
twaróg 105 kcal
1,5 łyżeczki dżemu 35 kcal
2 łyżeczki miodu 78 kcal

W sumie: 1726 kcal
(tak się kończy nie jedzenie pół dnia!)

Trening:
Wczoraj przebiegłam 6,58 km. Spaliłam 693 kcal oraz przespacerowałam  ok. 3 km, spaliłam ok. 250 kcal. Razem: 943 kcal
Dziś: Odpoczywam (to plan na najbliższe dni)

Motywacja na dziś:
Źródło: klik! oraz Tumblr!
Kolejny dowód, że można. Wystarczy chcieć :)

Ja się nie poddam, dalej walczę z wagą. Mimo, że na razie mam mniejsze pole manewrów :(.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzień 48 - Odpoczynek

W niedziele robiłam tak wiele rzeczy, że jak teraz myślę to wycisnęłam z wolnego dnia co się da. Rano zjadłam spore śniadanie, następnie chwila relaksu, zajrzałam na wasze blogi. Z rana strasznie grzmiało i padało, ale jak tylko przestało przebrałam się i poszłam biegać. Wróciłam i po 30 minutach byłam na rowerze w drodze do sklepu. Ponieważ wraz z Mimim chcieliśmy zrobić pizze. Z potrzebnymi składnikami przeszliśmy do gotowania. Muszę przyznać, że zjadłam obiad ze smakiem. Po posiłku zaczęliśmy składać narożnik... Wydawało mi się, że skoro są takie duże części, to szybko poleci. Nic bardziej mylnego. Zajęło nam to 2,5 h pracy siłowej. Jednak mamy już na czym spać, mamy już zalążki szafek w kuchni. Koniec końców nadszedł wieczór i czas na odpoczynek.

Poniedziałek to dzień niczym nie wyróżniający się. W pracy wakacyjna stagnacja, nic się nie dzieje. NUDA! Teraz siedzę nad notatkami i próbuje przyswoić ciężką wiedzę. Słabo mi idzie... Pogoda nie zachęca. Jedyne co motywuje to po prostu wakacje i wolne 2 tygodnie.

Jadłospis:
Dzień 47
Śniadanie (8:30):
naleśnik 170 kcal
twaróg z dżemem 194 kcal
jajko 78 kcal

II Śniadanie (10:00)
twaróg z dżemem 65 kcal

Obiad(15:00)
domowa pizza 1000 kcal

Kolacja (20:00):
pół pstrąga z pieca 184 kcal

W sumie: 1691 kcal
Dzień 48
Śniadanie (5:30):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (10:00)
kawałek pizzy 250 kcal
kawa zbożowa z mlekiem sojowym 60 kcal

Lunch (12:30)
kawałek pizzy 250 kcal
jogurt naturalny 90 kcal
banan 114 kcal

Obiadokolacja (18:00):
spaghetti 250 kcal
5 ogórków kiszonych 35 kcal
2 kawałki pomidora 6 kcal
kawa 40 kcal

W sumie: 1260 kcal

Trening:
Niedziela: Bieg 3,63 km. Spalono 371 kcal. Dodatkowo składanie narożnika.
Poniedziałek: Błogie lenistwo!

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!
Dowód na to, że można :)
Źródło: Klik!

niedziela, 23 czerwca 2013

Podsumowanie 7 tygodnia

Ciężko opisać mi ten tydzień. Działo się wiele, szybko leciały dni, przez co teraz jakoś tak mało szczegółów pamiętam. Na szczęście mogę zajrzeć do poprzednich notatek.

W tym tygodniu jadłam w granicach 1500 kalorii. Co mnie cieszy. Ciekawe jak moja waga na to zareaguje, bo mimo wszystko to większa średnia niż w poprzednich tygodniach. Dla mnie jest jednak ważne, aby dieta nie powodowała u mnie złego samopoczucia, albo braku energii. Szczególnie przy fali upałów, było by to nie wskazane. Kolejny tydzień bez słodyczy, słonych przekąsek, alkoholu zaliczony. Fast foodów również nie jadłam, dziś tylko sama zrobiłam domową pizzę. Aby nieco ograniczyć kaloryczność zrobiłam cieńsze ciasto oraz sypałam bardzo mało sera. W smaku rewelacja ;).
Wykres zrobiony za pomocą Open Office. Przedstawia kaloryczność posiłków w dniach 22-47
Tak, tak... To już 23 dni bez słodyczy :)
W tym tygodniu udało mi się 4 razy pobiegać i raz przejechać się na rowerze. Zabrakło czasu na fitness, ale o tym będę myśleć w lipcu. Puki co stawiam na bieganie. Prognozy pogody są łaskawe, bo mówią o spadku temperatur. Będzie się lepiej biegało! Może nawet uda mi się przekroczyć magiczną barierę 10 km! Było by cudownie!
W tym tygodniu przebiegłam 20,5 km. Jest to naprawdę dobry wynik.

Liczba spalonych kalorii trochę mała, ale wiele spacerowałam, składałam meble. Na pewno nie leżałam!
Podsumowując jestem z siebie bardzo zadowolona, nie zamierzam spoczywać na laurach. Ten tydzień jednak będzie trudniejszy ze względu na 2 egzaminy w sobotę. Będę musiała posiedzieć i się pouczyć.

Plany na nadchodzący tydzień:
* Trzymać dietę jak dotychczas.
* Skupić się na wartościach odżywczych posiłków, a nie smaczkach.
* Co najmniej 3 treningi (wtorek, czwartek i niedziela)
* Uczyć się, bo chcę mieć spokojne wakacje.

Chcę, aby ten nadchodzący tydzień się już skończył. Od 4 lipca planuje 1,5 tygodnia urlopu. Będę starała się poszaleć ze spalaniem kalorii!

sobota, 22 czerwca 2013

Dzień 46 - Sporo się dzieje

Witajcie!

Dziękuje wam za wspaniałe komentarze jakie mi zostawiacie na blogu :). Strasznie fajnie się je czyta, a czytam każdy i możliwie szybko staram się na nie odpowiadać. Ostatnio mam mniej czasu na bloga, stąd notatki dodaje co drugi dzień. Mam nadzieje, że niebawem uda mi się do was pisać codziennie.
Mały kolaż ;)
W fotograficznym skrócie:
1. Woda arbuzowa - gdy człowiek ma ochotę na coś więcej niż wodę. W smaku miło mnie zaskoczyła.
2. Need a hero?
3. Takie tam w porannym słońcu ;)
4. Skład smoothisa ze zdjęcia 8. Melon, malina, szpinak.
5. Owsianka na zimno z arbuzem. (Znalazłam na czyimś blogu, dodam link jak sobie przypomnę)
6. Widoki podczas sobotniego biegu
7. Dwa zdjęcia: Karciana gra w GOSU. Naprawdę fajna sprawa ;).
8. Mój smoothes. Niestety w smaku mnie troszkę zawiódł.

Co poza tym? Cóż dziś kupiliśmy płytę indukcyjną do kuchni, piekarnik już mamy. Wybraliśmy również blat. Będzie cudowny. Udało nam się dostać narożną półkę, której nie kupiliśmy w poniedziałek. Ustaliliśmy kolor frontów w kuchni. Jak jeszcze uda nam się je kupić, to będzie wspaniale. Jestem przeszczęśliwa. W 2 tygodniu lipca, planuje przeprowadzkę! Czy sobie dam radę?

Dziś ok. godz. 7:30 wyszłam biegać. Przebiegłam 6,5 km i niestety pogoda mnie pokonała. Po powrocie do domu walczyłam z nudnościami. Podejrzewam, że to wina upału i może za małego nawodnienia. Co prawda wypiłam po drodze 0,75 l. No, ale może potrzebuje więcej? Okropne uczucie, nie polecam.
Na wieczór jednak nie mogłam usiedzieć w miejscu. W związku z czym z Mimim wybiegliśmy jeszcze na rower. Pogoda była zdecydowanie lepsza, a w Lasku dodatkowo było chłodniej. Gdyby nie komary, przesiedziałabym tam cały ten upał!

Jadłospis:
Dzień 45
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal
arbuz 40 kcal

II Śniadanie (10:00)
Activia do picia 219 kcal
arbuz 70 kcal

Lunch (13:00)
zupa pomidorowa 97 kcal
makaron 190 kcal
jabłko 94 kcal
powerade 120 kcal

Obiad (17:30):
2 młode ziemniaczki 130 kcal
ryba 100 kcal
fasolka szparagowa 50 kcal
truskawki 50 kcal

Kolacja (20:00):
kajzerka 178 kcal
80 g sera białego półtłustego 106 kcal
dżem 2 łyżeczki 76 kcal

W sumie: 1647 kcal
Dzień 46
Przed biegiem (7:30):
banan 114 kcal
oshe zero 8 kcal

Śniadanie (9:00):
2 kromki chleba 140 kcal
2,5 łyżeczki dżemu truskawkowego 91 kcal
40 g twarogu  53 kcal
2 ogórki małosolne 22 kcal

II Śniadanie (13:00)
2 miski barszczu ukraińskiego 185 kcal

Obiad(14:00)
2 młode ziemniaczki 130 kcal
malutki kotlet kurczaka 170 kcal
kalafior z bułką tartą 90 kcal
mizeria 65 kcal

Na rowerze(18:30)
kawa mrożona 130 kcal

Kolacja (20:00):
większa kromka chleba 100 kcal
80 g twarogu  106 kcal
ogórek małosolny 11 kcal
2,5 łyżeczki dżemu truskawkowego 91 kcal
kalafior 50 kcal

W sumie: 1556 kcal
Trening:
Wczoraj pokonało mnie 8 h spędzonych w pracy w strasznym upale.
Dziś udało się przebiec 6,52 km. Spaliłam 684 kcal. Ponadto przejechałam na rowerze 11,76 km, spalając 491 kcal.
W sumie dziś spaliłam: 1175 kcal!

Motywacja na dziś:
Źródło: Kliknij!
Dziś to już koniec. Jutro oczywiście podsumowanie tygodnia! Jak wam mija weekend?

czwartek, 20 czerwca 2013

Dzień 44 - Nowe buty do biegania i brak czasu

Nie wierze, że na zegarku już dobrze po 22! Te dwa dni spędziłam bardzo intensywnie. Wczoraj poza pracą, spacerowałam po Woli w poszukiwaniu butów do biegania oraz MP3 - w prezencie na dzień ojca. Jeden sklep okazał się zamknięty mimo, iż na stronie widniała inna informacja (dziękuje bardzo, straciliście klienta!). Zniechęcona tym faktem ruszyłam po prezent dla taty. No, ale że należę do upartych osób, nie mogłam odpuścić. Wybrałam się więc jeszcze do innego sklepu. Trafiłam na taki specjalnie dla biegaczy i jestem zadowolona z fachowej pomocy... Pierwsze buty do biegania najlepiej kupować właśnie w takim miejscu. Zmierzyłam w sumie 4 pary: Rozmiar rozmiarowi nie równy i but również. Decyzja była ciężka między Saucony Progrid Ride 5, a Brooks Glycerin 10 . Wygrały te pierwsze, bo nie czułam ich zupełnie na nodze i były bardzo wygodne!

Moje nowe dzieci do biegania. Kolor jest cudowny :)
Dziś dzień również zleciał na: pracy, spotkaniem z Mimim i porządkach. Muszę w końcu odpocząć.

Jadłospis:
Dzień 44
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
3/4 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (10:00)
Milko pomarańczowe 230 kcal
5 pomidorków cherry 15 kcal
kawa 31 kcal

Lunch (13:00)
2 łyżki tuńczyka 66 kcal
3 łyżki kukurydzy 45 kcal
3 ogórki małosolne 33 kcal
kajzerka 178 kcal

Obiad (16:30):
jogurt naturalny 114 kcal
kawa mrożona na chudym mleku 130 kcal

Kolacja (20:00):
350 g arbuza 126 kcal
garść malin 20 kcal
szpinak 2 garści 10 kcal
2 plastry sera żółtego 46 kcal

W sumie: 1404 kcal
Dzień 43
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
3/4 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (10:00)
Activia do picia 219 kcal
5 pomidorków cherry 15 kcal
kawa 30 kcal

Lunch (13:00)
jogurt naturalny 114 kcal
2 łyżki tuńczyka 66 kcal
3 łyżki kukurydzy 45 kcal
2 ogórki małosolne 22 kcal
feta 65 kcal
kuskus 43 kcal
łyżeczka oliwy 41 kcal
oregano i pieprz do smaku

Przed biegiem (18:00):
pół banana 57 kcal

Kolacja (20:00):
250 g bobu 165 kcal
kromka chleba 70 kcal
serek figura 20 kcal

W sumie: 1327 kcal
Trening:
Wczoraj spacer - kilometrów i kalorii nie liczyłam. Przebiegłam 4.70 km i spaliłam 505 kcal.
Dziś tylko spacer i porządki w domu.

Motywacja na dziś:
Czy może motywować coś bardziej?
Mam zamiar napisać parę recenzji kosmetyków z których mam przyjemność korzystać lub nie ;).

wtorek, 18 czerwca 2013

Dzień 42 - Bunt i Bieganie

Nie najszczęśliwsza ta sesja dla mnie. Okazuje się, że zaliczeniem sobotnich ćwiczeń będą problemy. Napisałam do wykładowcy i okazuje się, że mam wykrzyknik, bo nie załączyłam mu 2 rzeczy. Rzeczywiście jedną wg zadania trzeba było dać (moja skucha), ale 2 nie. Napisałam mu to i spytałam czy jest jeszcze szansa na pozytywne 4-5. Znowu dostaje po dupie,bo nie jestem nadgorliwa. Trzeba się zapytać 30 razy, wtedy jest dobrze. No, a najlepiej dodać wszystko co się zrobiło. Niech sobie wykładowca wybiera, która wersja zadania lepsza - Zła jestem niezmiernie, bo umiem to!


Od nadmiaru problemów i zmartwień chyba bym zwariowała. Na szczęście jest bieganie. Wspaniały czas dla mnie, gdzie nie ma szkoły, teściów, pracy, głupich osób. Jestem ja, moje myśli i muzyka. Obym zawsze mogła włożyć dres i przebiec chodź parę kilometrów!

Jadłospis na dziś: 
Śniadanie (5:30):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (10:00)
bułka 150 kcal
jogobella light 90 kcal

Lunch (13:00)
jogurt 0% probiotyczny 106 kcal
muesli 232 kcal
sok warzywny z imbirem 78 kcal

W międzyczasie:
2 x kawa 62 kcal - ostatnio mam ataki śpiączki w pracy!

Obiad (17:00):
kawałek domowej pizzy z ketchupem, tuńczykiem fetą, kukurydzą i kawałkiem żółtego sera 382 kcal

Kolacja (20:00):
kawałek domowej pizzy z ketchupem, tuńczykiem fetą, kukurydzą i kawałkiem żółtego sera 382 kcal

W sumie: 1647 kcal

Trening na dziś:
Przebiegłam 5,69 km. Spaliłam 599 kcal.

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!
No, ale żeby pesymizmem nie wiało. Dotarła do mnie Paczka z Super Linii. Taka mini nagroda za pochwalenie się swoimi wynikami w bieganiu.

Paczka gum Asnax oraz ostatni numer Super Linii
Z gum skorzystam z miłą chęcią, bo ponoć mają blokować chęć podjadania. Szczególnie słodyczy. Chociaż póki co nie mam takich zachcianek, to żuć lubię więc może chociaż smakowo mnie zadowoli ;).

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dzień 41 - Urządzamy się z Mimim

Po całym weekendzie w szkole, ciężko wysiedzieć w Pracy. Człowiek pragnie dnia wolnego. Szczególnie jak się zamiast kawy wypije zbożówkę! Dziś 8 h walczyłam z zamykającymi się oczami, przy raporcie prac jakie wykonaliśmy dla naszego klienta. Dodatkowo myślami byłam zupełnie gdzie indziej...

Ponieważ po pracy pojechałam z Mimim i przyszłym Teściem po meble do kuchni i narożnik. Sądziłam, że więcej kupimy, ale póki co mamy szafki na dół, narożnik i zlewozmywak. Za resztę musimy nabyć piekarnik oraz płytę indukcyjną. Powiem wam szczerze, że nie sądziłam, iż wszystko jest aż tak drogie! Wydaje się, że masz sporo kasy, a jak przychodzi co do czego, kupujesz kilka rzeczy i wychodzisz z myślą czego ci jeszcze brakuje.

Dietowo dziś jak zwykle dobrze. Do treningu mogę jedynie wliczyć bieganie po Ikei, Castoamie i Leroi Merlin - to mało. Jutro już bieganie, nie mogę się doczekać. Naprawdę pokochałam mierzenie się z samą sobą.

Jadłospis na dwa dni:
Dzień 40
Śniadanie (8:30):
2 kromki chleba 140 kcal
80 g białego sera 106 kcal
3 łyżeczki dżemu wiśniowego 69 kcal
miseczka truskawek 50 kcal

II Śniadanie (10:30)
banan 114 kcal
szklanka mleka 117 kcal
kawa 2 kcal

Obiad (13:00)
2 kromki chleba razowego 150 kcal
łyżeczka serka figura 20 kcal
łyżeczka serka łososiowego 40 kcal
pół pomidora 13 kcal

Kolacja (18:30):
Naleśnik 170 kcal
twaróg tłusty 53 kcal
6 truskawek 30 kcal
pomidor 26 kcal
trochę loda własnej produkcji (mus truskawkowy i 1,5 łyżeczki danio) 12 kcal

Deser (21:00)
Kawa mrożona 130 kcal
Napój imbirowy light 25 kcal

W sumie: 1267 kcal
Dzień 41
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
3/4 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (10:30)
jogurt Activia 228
kawa 60 kcal

Lunch (13:00)
jogurt grecki light 133
muesli 213
pomidor 26 kcal

Obiad (19:00):
kalafior z bułeczką 100 kcal
fasola szparagowa 27 kcal
1.5 gotowanego ziemniaka 98 kcal
2 jajka sadzone 254 kcal

W sumie: 1494 kcal

Trening:
W niedziele szkoła, dziś zakupy - jednym słowem BRAK.

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!

niedziela, 16 czerwca 2013

Podsumowanie 6 tygodnia

Kolejny tydzień za mną. Sama siebie zadziwiam. Ten tydzień zdecydowanie za mało obfitował w bieganie - jestem z tego powodu zła :(. Jednak liczba spalonych kalorii troszkę poprawia mi humor. Może jednak zacznę od początku.

Dieta utrzymana. Ze względu na większy wysiłek fizyczny, bywały dni, że jadłam w granicy 1800 kcal. Słodkiego oraz słonych przekąsek nie tknęłam. Niestety umoczyłam usta w szampanie - nie jestem z siebie dumna, ale głupio było nie wypić. Jednak na wszystkie pokusy jakie miałam to naprawdę jestem twarda. Także pozytywnie oceniam ten tydzień. Za jedzenie większej ilości warzyw wezmę się w lipcu, bo teraz nie mam do tego głowy.

Kaloryczność posiłków
16 dni bez słodyczy ;)

Treningowo miałam małą odmianę. Dużo fitnessu, mało biegania. W tym tygodniu wracam na właściwe tory :). Dużo biegania i może małe skakanie z Ewą. Kto wie, kto wie...
Moje bieganie. Kliknij, żeby powiększyć.

Liczba spalonych kcal. Ostatni słupek to ten tydzień. Kliknij, żeby powiększyć.
Najprzyjemniejsze na koniec: ważenie. Po 2 tygodniach odchudzania zanotowałam spadek -2,1 kg. Wszystko więc idzie zgodnie z planem. Coś tylko po centymetrze nie widać, ale może to chwilowe. Jestem bardzo szczęśliwa, bo może na wakacje pojadę już z wagą 79! Było by wspaniale.
Założenia na następny tydzień:
1. Więcej biegać, bo mam niedosyt (Wtorek, Czwartek, Sobota).
2. Zwracać uwagę na warzywa w diecie
3. Pić dużo wody
4. Znaleźć chwilę dla siebie
5. Pouczyć się do Egzaminów

sobota, 15 czerwca 2013

Dzień 39 - Bieganie, Szkoła i Rower

Kolejny dzień, który mi za szybko zleciał! Może to przez to, że od rana na najwyższych obrotach. Pół godziny po przebudzeniu wyszłam na bieganie. Udało mi się przebiec 5 km! Łatwo nie było, ale mój upór zdziałał swoje. Po tym wspaniałym wysiłku, wyszykowałam się do szkoły na kolokwium. Sprawdzenie wiedzy z pół roku ćwiczeń do najłatwiejszych nie należało, zabrakło mi tylko jednej rzeczy, więc liczę na coś w okolicach 4.

Zadowolona pojechałam do Łomianek, gdzie mój Mimi dzielnie walczył z kuchnią. Malował ją na bardzo smaczny kolor - Grecka chałwa :D. Jestem z niego taka dumna, bardzo stara się, abyśmy jak najszybciej zamieszkali razem.

A ja jestem okropna, bo wyciągnęłam go na rower i mrożoną kawę. To znaczy, mój mężczyzna kawy nie znosi, ale zadowolił się lodem. A rower wspaniała sprawa, polecam szczególnie w tą pogodę. Las Młociński moja druga miłość po Kampinosie. Wszędzie zielono, ptaków śpiew. Och... rozmarzyłam się. Szkoda tylko, że dużo ludzi było i nie można było odpocząć na trawie.



Jadłospis na dziś:
Przed Biegiem (5:30):
banan 114 kcal
izotonik 115 kcal

Śniadanie (7:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
3/4 szklanki mleka 88 kcal
52 g malin 18 kcal
10 g żurawiny suszonej 32 kcal
2 suszone morele 42 kcal

W szkole (10:00)
kawa 31 kcal

II Śniadanie (13:30)
kromka chleba 70 kcal
serek wiejski lekki 162 kcal
garść trusawek 20 kcal

Obiad (15:00)
malutki kotlet z kurczaka 200 kcal
sałatka grecka 150 kcal
leczo warzywne 74 kcal
ziemniak gotowany 65 kcal

Na rowerze (16:30)
Frappe na chudym mleku.80 kcal

Kolacja (19:00):
2 kromki chleba 140 kcal
80 g białego sera 106 kcal
2 łyżeczki dżemu wiśniowego 60 kcal
miseczka truskawek 50 kcal

W sumie: 1742 kcal

Trening na dziś:
Przebiegłam 5,18 km. Spaliłam 550 kcal.
Przejechałam na rowerze 12,36 km. Spaliłam 514 kcal.
W sumie spaliłam 1064 kcal!

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!

piątek, 14 czerwca 2013

Dzień 38 - Vegeburgery i wszechogarniający leń

Piątek zleciał mi tak szybko! Gdzie podział się ten dzień?
W pracy przesiedziałam te swoje 8 h. Na koniec dnia szef zwołał spotkanie całego zespołu. Były podziękowania - dla mnie również ;) i  prawdziwy szampan, ale z racji mojego postanowienia umoczyłam tylko usta - źle się z tym czuje, ale wszyscy nalegali więc nie wypadało. Po pracy poszłam z Mimim na Vegeburgery do Krowarzywa na Hożą. Zakochałam się w ich wegańskich burgerach, są strasznie smaczne i mimo wszystko są zdrowe. Zdjęć nie mam, bo było za dużo ludzi i każdy czatował na wolne miejsca. Postaram się ten brak uzupełnić, a tymczasem wstawiam zdjęcie z fanpage na facebooku.
Źródło: Klik!
Dziś złapał mnie leń. Wymęczona tym tygodniem oraz z wizją szkoły jutro - w tym z zaliczeniem ćwiczeń, po prostu lenie się na całego! Plan na jutrzejszy wczesny poranek: Bieganie! Pora wyleczyć lenia. Po południu może się uda zrobić rundkę na rowerze. Trzymajcie za mnie kciuki.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
pół szklanki mleka 54 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (9:30)
Activia Malina-Granat 231 kcal
kawa 31 kcal

Lunch (12:55)
pomidor 26 kcal
3 ogórki małosolne 18 kcal
2 paluszki rybne 148 kcal
kalarepa 48 kcal
grahamka 160 kcal

Obiad (16:30)
Vegeburger z warzywami w grahamce ok. 450 kcal

Kolacja (19:00):
kawa z mlekiem 30 kcal

W sumie: 1463 kcal

Trening na dziś:
Brak

Motywacja na dziś:
Źródło: KLIK!

czwartek, 13 czerwca 2013

Dzień 37 - Małe - duże zakupy

Chciałam ogłasić, że żyje po wczorajszym! Chociaż zakwasy mocno mi doskwierają. Dziś po pracy miałam dużo do zrobienia. Po pierwsze kończy mi się moja ukochana odżywka do włosów: TIGI Bed Head Urban Antidotes: Recovery, kupiłam butle 750 ml w TKMAX-sie (ok. 60 zł) i starczyła mi mniej więcej na pół roku stosowania. Niestety z tym sklepem jest tak, że co rzucą to jest. Mojej nie było, więc skusiłam się na: TIGI Rockaholic Livin The Dream odżywka rewitalizująca. Również w dużej butli. Kosmetyki do włosów tej firmy dobrze działają na moje włosy i mają obłędne wręcz zapachy (każda odżywka inny!). Moja siostra również używa Bad Head dla włosów kręconych. A jakich wy używacie odżywek do włosów?
Ponadto kończą mi się płatki owsiane. Postanowiłam na spróbowanie, kupić Ekologiczne. Przy okazji wpadły mi w oko płatki Quinoa. Co prawda, były droższe, ale wiele o nich czytałam i postanowiłam, że paczuszkę na spróbowanie kupić mogę. Na półce było sporo innych płatków, może wy wiecie, czy któreś są jeszcze godne polecenia?
Ponadto wczoraj odebrałam moją paletkę cieni Sleek i- Divine. W gratisie dostałam próbkę kremu z czego się ciesze, bo ładnie pachnie, a ja lubię takie rzeczy. Dziś malowałam się nimi pierwszy raz, ale napisze wam więcej, jak troszkę się nimi pobawię ;).


Dietowo jestem dziś z siebie zadowolona, po 19 udało mi się zrobić krótki bieg. Po szarżowałam trochę, ale bawiłam się przy tym świetnie i rozruszałam zakwasy ;). Jutro już pobiegam na całego.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
szklanka mleka mleka 108 kcal
banan 114 kcal
łyżka płatków migdałowych 58 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (9:30)
serek homo 195 kcal
kawa 31 kcal

Lunch (12:55)
pomidor 26 kcal
3 ogórki małosolne 18 kcal
jajko 78 kcal
kalarepa 48 kcal
ciabatta 205 kcal

Obiad (16:30)
jogobella 165 kcal

Kolacja (20:30):
Vegeburger z cieciorki w grahamce ok. 500 kcal

W sumie: 1689 kcal

Trening na dziś:
Przebiegłam 2,69 km i spaliłam 304 kcal.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
June photo a day: (nieco opóźnione)


Mój piesek nie lubi suszarki. Tu leży na szafce ;).

środa, 12 czerwca 2013

Dzień 36 - Maraton blogerek

Dziś dzień pod tytułem fitness! Co prawda większą frajdę mam z biegania, ale fajnie się przekonać co w człowieku siedzi. Niestety moje mięśnie słabe przez co maraton wgniótł mnie w ziemie. Jednak ponad godzinę wytrzymałam i jestem z siebie dumna.

Powoli mija 36 dzień mojego odchudzania. Nie jest łatwo, ale słodyczy i innych śmieci nie jem. Jadłospis z dzisiaj to klapa totalna, bo warzyw w nim jak na lekarstwo. Powodów tego znajdę bez liku: nocowałam w Łomiankach, zapomniałam o kalarepie, tak byłam przejęta maratonem, że nie zwróciłam uwagi na to co zjadłam. Tylko czy nie głupio się tak tłumaczyć? Jutro będzie wzorowo, już sobie to postanowiłam.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:50):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (9:30)
jogurt light ananas 90 kcal
grahamka z żurawiną 160 kcal
kawa 31 kcal

Lunch (12:55)
naleśnik z serem 250 kcal
banan 114 kcal

Obiad (16:30)
39 g chleba żytniego 90 kcal
serek homo 195 kcal

Kolacja (20:30):
szklanka makaronu świderki 110 kcal
2 łyżki jogurtu greckiego light 30 kcal
szklanka truskawek 42 kcal
pomidor 26 kcal

W sumie: 1303 kcal

Trening na dziś:
Ćwiczenia Fitness 1 h 18 min. Spaliłam przy tym 1056 kcal! (Płońcie ogniem piekielnym :P)

Małe podsumowanie maratonu:
Najbardziej hardcorowy zestaw / ćwiczenie: brzuszki z wirtualnym trenerem
Najbardziej przyjemny zestaw ćwiczeń: na pupę w formie jogi
Zestawy ćwiczeń, które znałam to: żadnego nie znałam
Zestaw, który mnie zaskoczył: ćwiczenia na brzuch z Tao, było śmiesznie i ciężko.
Wytrzymałam ponad godzinę
Nie wykonałam - ćwiczeń z wirtualnym trenerem i cardio
Brakowało mi w maratonie - ciężko mi powiedzieć...
Co poprawiłabym w drugiej edycji - puki co, nic. Było naprawdę fajnie.
Link do wydarzenia: tutaj!


wtorek, 11 czerwca 2013

Dzień 35 - Praca, Projekt i brak czasu

Wczoraj niestety musiałam się skupić na oddaniu swojego projektu i aż zła jestem ,bo nie miałam czasu pobiegać (ani dodać notatki). Dziś jestem w Łomiankach, butów do biegania brak. Jednak, żeby nie wyjść zupełnie z obrotu, wypróbowałam trening Ewy Chodakowskiej z ostatniego Shape i muszę przyznać pot się ze mnie lał. Muszę to jeszcze powtórzyć! Już jutro Maraton fitness blogerek! Mój pierwszy! Aż się boję ;). No zamierzam pobiegać, bo bez tego, życie staje się szare i smutne!

Dieta idzie po mojej myśli. Powoli głód i chęć na niezdrowe rzeczy znika. Jutro Mimi ma urodziny. Prezent już mu dałam - dołożyłam do zakupu nowiutkich Super Starów! Chciał mnie zaprosić do restauracji indyjskiej - było by słodko i romantycznie, ale ja nie mogę. Bo na sałatce w tym miejscu nie wytrzymam, a tam niestety karmią masłem i przyprawami - miliardy kalorii. W końcu stanęło na Vega Barze - mój ulubiony bo pyszny i bez mięsa (nie to, że jestem wegetarianką, ale nigdy za mięsem specjalnie nie przepadałam. Jem, bo zdrowo i tyle).

Jak wam mija tydzień?

Jadłospis:
Dzień 33
Śniadanie (8:30):
2 kromki chleba razowego 150 kcal
50 g sera półtłustego 67 kcal
3 rzodkiewki 6 kcal
łyżeczka jogurtu greckiego 12 kcal

II Śniadanie (12:00)
mały banan 100 kcal

Obiad (14:30)
* kawa bananowa 194 kcal
2 ziemniaki gotwane 130 kcal
mały pstrąg 200 kcal
sałatka grecka 150 kcal

Kolacja (19:00)
sałatka z tuńczyka 324 kcal
2 kromki chleba razowego 150 kcal
jajko 78 kcal

W sumie: 1564 kcal
Dzień 34
Śniadanie (5:50):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal\

II Śniadanie (9:30)
Razowy 125 kcal
serek homo 195 kcal
kawa 78 kcal

Obiad (12:55)
serek wiejski 194
razowy 250 kcal

Kolacja (19:00)
szklanka mleka 1,5% 117 kcal
budyń czekoladowy bez cukru 23 kcal
łyżeczka wiórki kokosowyh 20 kcal
łyżeczka migdałów w płatkach 28 kcal
pomidor 26 kcal
3 ogórki małosolne 18 kcal

Wieczorem do nauki (20:00):
kawa z mlekiem 30 kcal

W sumie: 1268 kcal
Dzień 35
Śniadanie (5:50):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,5 szklanki mleka 54 kcal
banan 114 kcal
łyżka płatków migdałowych 58 kcal

II Śniadanie (9:30)
Razowy 125 kcal
jogurt 98 kcal

Lunch (12:55)
2 paluszki rybne 148 kcal
1,5 łyżki kuskus 65 kcal
pomidor 26 kcal
3 ogórki małosolne 18 kcal
gruszka 70 kcal

Obiad (16:30)
Sabji ( kalafior, marchew, ziemniaki, śmietana) 270 kcal
surówka z białej kapusty 100 kcal
kofta 70 kcal

Kolacja (19:30):
naleśnik z białym serem 250 kcal

W sumie: 1581 kcal

Trening:
Niedziela i Poniedziałek - Regeneracja
Wtorek - fitness z Chodakwską 613 kcal

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!


Po ćwiczeniach czuje taką moc! Mogę się podzielić z wami ;).

niedziela, 9 czerwca 2013

Podsumowanie 5 tygodnia

Czas szybko leci :). Bije kolejne rekordy w trzymaniu zdrowej diety i aktywności fizycznej. Mam nadzieje, że powoli wchodzi mi to w krew. Jak na razie jest to mój najcięższy tydzień, ponieważ miałam dużo powodów by rzucić dietę, a mimo wszytko jestem na niej dalej. Powody, które pamiętam (ale staram się zapomnieć):
1. Muszę się uczyć - podczas nauki lubię jeść niezdrowe przekąski oraz pić energetyki. Teraz tego nie robię, ale czasem mam ogromną ochotę.
2. Stres w pracy - zawsze po ciężkim dniu robiłam sobie nagrodę w postaci dużej porcji słodkiego. Teraz nie ma takiej opcji! Dobrze, że jest bieganie.
3. Kobiece dni - wyjaśnił się atak głodu z wczoraj. Dziś go kontynuuje :/. W takie dni mam ochotę na tłuste i słodkie. Dziś nie dałam się ugiąć, chociaż zjadłam troszkę więcej niż planowałam. No, ale lepsze to niż opchać się kebabem i słodkim.

Jestem z siebie dumna, że nie uległam i wierze, że jutro będzie lepiej. Musi być. Dodatkowo przebiegłam 8 km! To niesamowita radość dla mnie, a w zasięgu już 10 km!

Aktywność fizyczna: 3 razy biegałam + trening jogi. Dieta utrzymana, nie jadłam również fast foodów, słodkiego i słonych przekąsek, że o alkoholu nie wspomnę. Ważę się za tydzień, więc zobaczymy co to wszystko dało. Pochwały powoli otrzymuje, więc jest więcej motywacji.


W tym tygodniu w sumie przebiegłam 19,68 km, co na 3 treningi daje niezły wynik :)
Trochę mało kalorii spaliłam. Będę nad tym pracować ;).
Jeśli chodzi o posiłki tragiczny tydzień. Miałam dni, że jadłam zdecydowanie za mało! Teraz przez @ wydaje mi się, że za dużo.
Postanowienia na nadchodzący tydzień:
1. Starać się jeść w granicach 1450 - 1550 kcal dziennie.
2. Przebiec się 4 razy w tygodniu.
3. Raz w tygodniu zaserwować sobie sesję jogi lub pilates.
4. Jeść 3 razy w tygodniu warzywa.
5. Wytrzymać w postanowieniach przez kolejny tydzień (bez fast foodów, słodyczy, słonych przekąsek i alkoholu)
6. Mniej się przejmować innymi. Szczególnie pracą.

A jak minął wasz tydzień? Czy potraficie znaleźć w nim coś z czego jesteście zadowolone?

Jutro zamieszczę podsumowanie akcji: "Jestem z siebie dumna" - szkoda, że to już koniec!

sobota, 8 czerwca 2013

Dzień 32 - Ciężko pracując w sobotę...

Co to był za dzień! Dziś wreszcie się wyspałam. Nawet sama siebie zadziwiłam, bo 8:30 to zdecydowanie późna godzina jak dla mnie! Przez moje spanie, wychodziłam w pośpiechu na bieganie i zapomniałam czegokolwiek zjeść. Piłam tylko izotonik. Upał niemiłosierny, a ja mam plany na 8 km... Udało się! Było mi bardzo ciężko i walczyłam ze sobą od 4 km. Jednak się udało!
Takie miałam widoki podczas biegania.
Po szybkim prysznicu i śniadaniu,  poszłam pomagać Mimiemu w malowaniu pokoju. Nasze wspólne gniazdko wygląda coraz lepiej. W czasie kiedy farba wysychała, udaliśmy się na małe zakupy do Leroy Merlin i wróciliśmy, żeby malować drugi raz. Ciężka praca mówię wam. Już przy drugim razie byłam cała w farbie :).
Malowane przez nas ściany, kolor chyba jest jaśniejszy.
Cały dzień dziś walczę z głodem. Może to przez tą nadzwyczajną aktywność? Nie wiem, ale walczę z tym zacięcie ;). W planach mam opić się wody i może herbaty.

Jadłospis na dziś:
Przed biegiem i w trakcie (9:00)
Oshee 195 kcal

Śniadanie (11:00):
60 g twarogu półtłustego 80 kcal
2 kromki razowego 150 kcal
1,5 łyżeczki konfitury wiśniowej 42 kcal

Obiad (14:00):
mizeria na jogurcie 70 kcal
kotlet z kurczaka 300 kcal
ziemniaki 139 kcal
ogórek małosolny 6 kcal
kawa z mlekiem 30 kcal

Podwieczorek (16:30):
banan 114 kcal
serek homo 195 kcal

Kolacja po biegu (19:00):
pomidor 26 kcal
2 kromki chleba 100 kcal
100 g sera półtłustego 133 kcal
3 łyżeczki konfitury wiśniowej 84 kcal

W sumie: 1664 kcal

Trening na dziś:
Przebiegłam 8 km. Spaliłam 842 kcal.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
June photo a day:

Nogi ostatnio mój najlepszy transport ;)

Jasne światło pomaga malować te malutkie figurki!

To mój piesek Kubuś ;)


piątek, 7 czerwca 2013

Dzień 31 - Jest pozytywnie...

Mamy dziś ładny piątek w Warszawie. Już po tygodniu pracującym- było ciężko, ale pozytywnie. Usłyszałam, że brakowało mnie w pracy, podczas jednego dnia urlopu - Miło mi! Nie wiem czy mówiłam, ale ja mam dość specyficzne środowisko pracy. Pracuje z samymi panami i nie często słyszę takie rzeczy.

Mimi dziś zakupił sobie dodatkową porcje figurek (składanie, klejenie i malowanie to jego hobby) i ma mecz w TV. W związku z czym mam wolne. Na jutro mam plan przebiec więcej niż 8 km (wydaje mi się to całkiem realne). Pomyślałam więc o jakimś spokojnym treningu, lekko rozciągającym. Na wielu blogach osoby chwaliły fitwithme.com i właśnie z tą platformą postanowiłam poćwiczyć. Muszę przyznać, że jest to bardzo przyjemny system i ma się uczucie, jakby się było w klubie fitness na zajęciach. Jedyne co mnie irytowały to przerwy na odpoczynek (w jodze chyba nie są one konieczne?). Kiedyś chodziłam i nic takiego nie pamiętam. Ćwiczyłyście z tą platformą? Polecacie jakieś konkretne treningi? Miło spędzić chwilę na coś tak przyjemnego :).


Jadłospis na dziś:
Śniadanie (7:40): 
120 g twarogu 0% tł 103 kcal
3 łyżeczki dżemu agrestowego z kiwi 63 kcal
ciabatta 205 kcal
5 pomidorków cherry 15 kcal

Obiad (12:30):
kalarepa 48 kcal
Activia owsianka 162 kcal
pół grahamki z żurawiną  80 kcal
kawa z mlekiem 30 kcal

Podwieczorek (17:00):
jogurt pitny Danone 201 kcal

Kolacja po biegu (19:00): 
szpinak 40 kcal
feta 80 kcal
czosnek do smaku 4 kcal
pieczona ryba 232 kcal
kajzerka 178 kcal
truskawki 63 kcal

W sumie: 1504 kcal

Trening na dziś:
40 minut Yogi w domu. Spalone: 261 kcal.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
7 dzień bez słodyczy :)

Jak tam plany na weekend? U mnie sporo, ale nie wiem czy ze wszystkim zdążę.

czwartek, 6 czerwca 2013

Dzień 30 - Bezsenność w Warszawie

Mój organizm jest zwariowany... Wczoraj wróciłam tak wykończona z pracy, że zdrzemnęłam się ok. 1 h. Wstałam już zrelaksowana i wypoczęta. Posiedziałam przy komputerze do tej 23 no i szykuje się spać. W łóżku wierciłam się dobrą godzinę i myślę sobie BASTA! Trzeba coś porobić, do czasu aż zachce się spać... Oczywiście zrobiłam sobie maraton serialowy. Czy Wy też tak macie, że jak zdrzemniecie się w dzień, to potem nie możecie spać w nocy?

Dziś oczywiście jestem niewyspana, wyglądam jak śmierć na chorągwi. Na szczęście siedziałam cały dzień w domu przy projekcie, to i nikogo nie straszyłam. Nie liczę wychodzenia 2 razy z psem i mojego biegu. Dziś trzymam oczy na zapałki, żadnych drzemek w dzień. Praca nad projektem poszła mi całkiem sprawnie, została tylko dokumentacja. Oprogramowałam w kodzie coś takiego:

Wygląda to śmiesznie, ale od środka takie nie jest (Uwierzcie mi ;) ). Jest to symulacja zachorowań w pomieszczeniu klimatyzowanym oraz zwykłym. Jak się pewnie domyślacie, łatwiej złapać jakiegoś wirusa w klimatyzowanym pomieszczeniu. Szkoda, że trzeba urlop spędzić przy takich głupotach, ale inaczej ciężko było by to zrobić.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (8:00):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,5 szklanki mleka 54 kcal
85 g truskawek 25 kcal
mały banan 95 kcal
kawa 30 kcal

Obiad (13:00):
zupa jarzynowa 100 kcal
30 g pasztetu sojowego 54 kcal
ogórek kiszony 6 kcal
2 kromki chleba 98 kcal

Podwieczorek (17:00):
lód własnej produkcji (mus truskawkowy i 1,5 łyżeczki danio) 62 kcal
mały jogurt 98 kcal
kromka chleba razowego 49 kcal
kawa z mlekiem 40 kcal

Kolacja po biegu (20:00):
120 g twarogu 0% tł 103 kcal
mały banan 95 kcal
łyżeczka oliwy 41 kcal
pomidorki cherry 12 kcal
łyżeczka jogurtu 10 kcal

W sumie: 1087 kcal (totalna porażka, bo przegapiłam jeden posiłek!)

Trening na dziś:
Przebiegłam 5,78 km. Spaliłam 636 kcal.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!

Jeszcze tylko piątek i weekend! Jak tam Wasze plany?