Dziś jest ten dzień! Anna zaczyna
odchudzanie. Waga pokazała mi mocno niepojące wieści, szczegóły
na suwaku na górze. Bez ruchu i ze złą dietą kilogramy wracają
jak zaklęte. Na szczęście biegać mogę, a pogoda jest po mojej
stronie. Dodatkowo robi się coraz jaśniej. Dziś jak wyszłam do
pracy to myślałam, że normalnie godziny mi się pomyliły, tak
było widno. Cieszy mnie to bardzo!
Dziś na śniadanie zjadłam naleśnika
z serem białym od mamy narzeczonego. Nie jest on może bardzo
dietetyczne danie ale zjadłam jednego i to na początek dnia. Cały
czas też pracuje nad jedzeniem większej ilości warzyw. Wychodzi
różnie, nie raz jem warzywa 3 razy dziennie, a nieraz tylko w
jednym posiłku.
Samopoczucie mam bardzo dobre. Jedynie
denerwuje mnie lekkie drapanie w gardle, ale mam nadzieje, że jest
to spowodowane suchym powietrzem. Na razie łykam witaminy i olej z
wątroby rekina, więc powinno się rozejść po kościach.
Jak wam się podoba nowy wygląd bloga?
Niebawem zerknę co tam u Was słychać! Trzymajcie się.
Źródło: Klik! |
Trzymaj, trzymaj jedzonko dopięte na ostatni guzik, a wszystko przyjdzie z czasem. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, przejrzysty blog :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, tak jaśniutko - widać, że zaczynają się zmiany w Twoim życiu! : )
OdpowiedzUsuńA z warzywami u mnie na początku też było różnie, teraz już jest łatwiej :D
Jest super ;) faktycznie pogoda sprzyja bieganiu, ja już bardzo chce wiosne i rower <3
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ! ;*
haha, rozśmieszyłaś mnie tym "znowu". No ale jak mówią, najważniejsze to się nie poddawać i próbować od nowa ;) Fajny wygląd bloga i czy pod nagłówikiem widzę pasek z vitalii? ;)
OdpowiedzUsuńNie, to pasek z dieta.pl (strażnik wagi czy coś takiego ;))
Usuńrzeczywiście jest jak wół napisane - DIETA.PL - jeszcze drukowanymi... No ale widzimy co chcemy, albo chociaż to, co wygląda znajomo ;) Co do korzystania z vitalii odpisałam u siebie - ale w skrócie odpowiedź brzmi nie, nie korzystałam z ich diety.
UsuńPodoba się. Ale to treść nadal jest najważniejsza :)
OdpowiedzUsuńPierwszy dzień walki... trzeba uderzyć z kopyta i trzymać poziom.
nie zniechęcać się, bo po co?
Znowu, ni znowu ważne żeby się udało :)
OdpowiedzUsuńdawno mnie tu nie było, ale bardzo mi się podoba nowy outfit bloga :) trzymam kciuki - zdrowe jedzenie i ruch jest zdecydowanie lepszą opcją :)
OdpowiedzUsuńraz się udało - drugi raz też musi :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :) Trzymam kciuki :*
A nowy wygląd - mega :)
Trzymamy kciuki!!! :) powodzonka
OdpowiedzUsuńNie ma co przesadzać, nie każda dieta jest skuteczna. Twierdze, ze należy ją dostosować do siebie, tak aby to nam odpowiadała. Jeść różnorodnie, zdrowo, ale jeśli mamy ochotę na coś słodkiego to sięgnąć po dwie kostki czekolady bez wyrzutów sumienia. Spadek cukru, to trzeba nadrobić. Przynajmniej u mnie tak to działa i czuję się o niebo lepiej odkąd nie przestrzegam typowej diety, zero słodyczy its. Grunt to znać umiar i życzę powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńGrunt to stanąć do walki! Ważne jest to, że nadal masz w sobie siłę i motywację do działania, na takim fundamencie jesteś w stanie osiągnąć bardzo wiele! Wiem coś o tym :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki :-)
http://mamablogujepl.blogspot.com/
Ja w tym roku miałam już z 10 początków :D Ale teraz mam realną motywację :) Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś! ;) Nowy wygląd bloga? Bo wygląda naprawdę ładnie. :)
OdpowiedzUsuń