Po wszystkim zjadłam śniadanie, a Mimi ogłosił, że zrobimy sobie wycieczkę rowerową. Pamiętając ostatnią wycieczkę, rzuciłam: "Tylko nie do Puszczy!". Jak myślicie, gdzie się udaliśmy? Do Puszczy Kampinowskiej. Przyznam bez bicia, że było o niebo lepiej... Trasa była momentami trudna, ale dawałam dzielnie radę. Mimi co i rusz chciał pomagać. Jak go nie kochać? No i wyszło nam w sumie ok. 30 km wycieczki. Pupa boli od siodełka! Ale warto było. Dziś spaliłam mnóstwo kalorii!
Jadłospis na dziś:
Przed biegiem (7:00)
mały banan 100 kcal
Śniadanie (8:30):
50 g sera białego półtłustego 67 kcal
łyżeczka miodu 39 kcal
2 kromki razowego 150 kcal
kawa z mlekiem mała 20 kcal
Przed rowerem (10:40)
banan 114 kcal
Na rowerze (10:50-14:00):
suszone jabłko "chipsy" 108 kcal
Oshee 180 kcal
jogurt owocowy 200 kcal
Obiad (15:00):
pieczone ziemniaczki 139 kcal
mizeria 70 kcal
łosoś 2 kawałeczki 201 kcal
Kolacja (18:30)
naleśnik 170 kcal
ser biały półtłusty 67 kcal
łyżeczka dżemu wiśniowego 23 kcal
jajko 78 kcal
3/4 pomidora 20 kcal
W sumie: 1746 kcal
Trening na dziś:
Przebiegłam 6,16 km. Spaliłam 662 kcal.
Przejechałam na rowerze 29,15 km. Spaliłam 1256 kcal.
W sumie: 1918 kcal spalono!
Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
I jak idziecie jutro do pracy/szkoły czy macie wolne? Ja niestety siedzę w pracy :/.
Ja zaraz muszę się wziąć za ćwiczenia ;d
OdpowiedzUsuńja tez musze isc do pracy i najgorsze jest to ze przez szwagra szefa wylece z pracy :/
OdpowiedzUsuńale spalilas kalorii ! tez tak chce :)
brakuje tylko pływania do TRI:)))
OdpowiedzUsuńAno :D
Usuńwow, podziwiam Cię naprawdę. Ja świętuję czwarty dzień ćwiczeń z Ewą Chodakowską na youtubie hehe. To mój mały kolejny sukces :P Obserwuję Twój blog, bo chcę zobaczyć jak Ci pójdzie :D
OdpowiedzUsuńByłoby mi miło, jakbyś wzięła udział w konkursie Oasap - możesz wygrać super ciuszek! :)
Ale supr, na samych rowerach spaliłaś kalorie jakie ja pochłaniam przez cały dzień! Su[er sprawa:-) Szkoda, że mojego "leniucha" tak ciężko wyciągnąć gdzieś z domu:-( Zazdroszę:P
OdpowiedzUsuńja się wzbraniam rękami i nogami przed rowerowymi eskapadami z mężem bo on jest kompletnie zakręconym rowoweromaniakiem a mój tyłek błaga o litość już po kilku kilometrach spędzonych na siodełku ;)
OdpowiedzUsuńjednak trzeba przyznać, że nic nie zbliża bardziej jak takie wspólne robienie czegoś - czy to bieganie, czy pływanie czy rower :)
wow ile km przejechałas, swietnie; dzieki takiej porcji ruchu człowiek chociaz jest zmeczony to i tak ma mnostwo energii :)
OdpowiedzUsuń