Suwaczek

Twój Strażnik wagi

poniedziałek, 27 maja 2013

Podsumowanie 3 tygodnia odchudzania

W poprzednim tygodniu nie spodziewałam się takich wyników! Byłam z siebie taka dumna, że przebiegłam 4 km i że biegłam 30 minut. No, a teraz to już jestem ogromnie zaskoczenie, bo w tą niedziele biegałam przez godzinę i przebiegłam 7,48 km! Niesamowite. Jestem taka szczęśliwa. Bieganie dodaje mi pewności siebie i czuje się, że mogłabym góry przenosić.

Poniżej statystyka z samego biegania.
Oraz liczba spalonych kalorii

Projekt nie jedzenia słodyczy u mnie zakończony sukcesem. Dziękuje ponownie Pieguskowi oraz ChocoMonster za pomysł i możliwość przeżycia tego z nimi. Dodam po cichu, że dziś jest poniedziałek, a ja nadal nie zjadłam nic słodkiego.
Z jedzeniem warzyw było nieco gorzej. Tydzień udał mi się wzorowo, jeszcze w życiu nie zjadłam, aż tyle zieleniny. Nawet bunt żołądka przeżywałam. Niestety w weekend, albo zjadałam tylko 4 posiłki (na śniadanie nie mam ochoty na warzywa), albo jakoś mi się tak nie składało. Mam 2 dni w plecy. Jednak mimo wszystko oceniam akcje pozytywnie, bo warzywa jadłam dużo częściej i pilnowałam, żeby zawsze jakieś zjeść.
Staram się jeść 1500 kcal dziennie i różnie mi to wychodzi. Wyjątkiem są dni, gdy spalę naprawdę dużo kalorii, wtedy pozwalam sobie na 1800 kcal. Jeszcze nie miałam, ani jednego ataku głodu, więc wydaje mi się, że wszystko jest w porządku i działam zgodnie ze swoim ciałem.
Postanowienia na ten tydzień:
* biegać minimum 3 razy w tym tygodniu (mam dużo nauki, więc niestety nie będzie za wiele czasu na więcej)
* utrzymywać czas aktywności fizycznej powyżej 30 minut (palimy ten tłuszcz!)
* jeść warzywa 3 razy na dzień (będzie troszkę łatwiej, a ja chcę wyrobić ten nawyk jedzenia warzyw)
* Dodatkowo przez miesiąc nie jem pizzy, kebabów i innych fast foodów

Ruszyła również ciekawa dwutygodniowa akcja "Jestem z siebie dumna!" zabawa jest dość prosta. Dla mnie jest również motywująca.
Źródło obrazka: home-you.com

Codziennie, przez 2 tygodnie należy wrzucać do jakiegoś pojemnika (może to być puszka, słoik, pudełko albo nawet ozdobna torebeczka) trzy karteczki z naszymi małymi sukcesami. Nie muszą to być wielkie osiągnięcia wystarczy drobnostka. Odmówisz sobie kolejnego ciastka, będziesz ćwiczyć przez pół godziny, wypijesz szklankę wody przed snem, przeczytasz fragment książki, spędzisz dzień bez telewizora albo komputera, upieczesz dobre ciasto, zrobisz sobie maseczkę, przygotujesz się do egzaminu, powiesz koleżance komplement - wszystko to może być Twoim sukcesem :)! Autorką akcji jest Moolla z aniolniecoroztargniony.blogspot.com. O akcji dowiedziałam się od Agnieszki z zdrowiezwyboru.blogspot.com.

Zatem do dzieła! Oby ten tydzień był jeszcze lepszy!

20 komentarzy:

  1. Wow fantastyczne wyniki! Tylko pogratulować takich osiągnięc, zwłaszcza biegowych:-) Oby tak dalej!:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję osiągnięć :) u mnie tydzień bez słodyczy również zakończony sukcesem. Od 1 czerwca zapraszam na cały miesiąc bez słodkości :D nie wiem jak tyle przebiegłaś.. u mnie max. 6 km ;d ale będzie więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tez przystapilam do tego wyzwania ale z dzisiejszego dnia nie potrafie nic wpisac na kartce!?

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW Gratulacje! :)) Super że wytrwałaś :)) Ogólnie jak przeglądałam Twoje wpisy z przed kilku dni to widzę że jesteś na dobrej drodze i na pewno Ci się uda. Jeszcze trochę wytrwałości i cierpliwości i efekty będą coraz bardziej widoczne.

    A ja wytrzymałam 6 dni bez słodyczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! 6 dni to też dużo ;). Myślę o zrobieniu czerwca bez słodyczy, ale jak się zrobi ciepło to zaraz zaczną mnie kusić lody :/

      Usuń
  5. Kochana nominowałam Cię do Liebster Blog Awards ;)
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś dopisana do listy uczestniczek projektu "Jestem z siebie dumna!" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje! Sama już od dawna mam ograniczenie fast foodów do zera, to samo zło ;)
    Zazdroszczę przebytych kilometrów, wnioskuję, że ja nad swoją kondycją muszę troszkę więcej popracować, na razie zaliczyłam nieco ponad 3 km :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, super Ci idzie. Bieganie widać daje Ci podobne odczucia jak i mi. Projekt "jestem z siebie dumna" wygląda naprawdę fajnie :) Samej by mi się przydało. Natomiast niestety nigdy nie umiem odmówić sobie do końca słodyczy.

    P.S Super blog, przejrzałam większą część notek i jestem zachwycona. Motywacją, siłą, optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł ze słoikiem jest naprawdę fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Siłownia statyczna? Nieeemożliwe :) Spróbuj zajęć organizowanych takich jak pilates, Abt itp. :) Męczarnia, ale za to muszą być efekty :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Pilatesie myślę intensywnie, ale to chyba w wakacje, bo teraz to nie miałabym kiedy chodzić. Chociaż wole spędzać czas na świeżym powietrzu!

      Usuń
  11. Super sprawa z tym "jestem z siebie dumna". Chyba się przyłączę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. wow takie wykresy to robią wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny blog!

    Jeżeli lubisz oglądać zdjęcia zapraszam do siebie :)
    (Obserwacja mile widziana)

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń