Od środy nie ćwiczyłam, za to trzymałam dietę. Chodź ciężko mi było jeść poniżej 1500 kcal, bo ciągle byłam głodna. Martwi mnie, że po tym wszystkim moja łazienkowa waga może nie być taka łaskawa. No, ale wszystko jest do nadrobienia.
Moje wakacje rozpoczęły się wyjściem na "piwo" ze znajomymi ze studiów. Oczywiście zgodnie z postanowieniem nie wypiłam nic alkoholowego. Delektowałam się mrożoną herbatą. Z jedzeniem było nieco gorzej, ale rano nie wchodziło mi śniadanie, czekając na swoją kolej na egzaminie też do ust nic wziąć nie mogłam to i o 12:30 zjadłam niecałą pierś z kurczaka, 2 kromki chlebka i takie standardy do grilla. Było bardzo smacznie. Spotkanie było wesołe i w sumie dobrze się bawiłam.
Gdy wróciłam do domu, a wszystkie emocje mi opadły zrobiłam się śpiąca i musiałam się zdrzemnąć. Na szczęście po godzinie wstałam jak nowo narodzona i stwierdziłam, że przetestuje nogę. Przebiegłam 3 km i było w porządku. Dodałam do tego Shape z Ewą Chodakowską i spaliłam troszkę tego tłuszczyku! Jestem teraz taka szczęśliwa, bo już źle mi było bez wysiłku fizycznego.
Jadłospis:
Dzień 51 Śniadanie (5:30): kajzerka 168 kcal twaróg 53 kcal 2 łyżeczki miodu 78 kcal II Śniadanie (9:30): porcja galaretki do wypicia 38 kcal jogurt morela, wanilia 150 kcal Lunch (12:30): lasagne ze szpinakiem (dietetyczna) 400 kcal kawa z mlekiem sojowym 40 kcal Obiadokolacja (18:00): 350 g bobu 231 kcal szklanka mleka 108 kcal budyń czekoladowy 76 kcal cappuccino 30 kcal W sumie: 1372 kcal | Dzień 52 Śniadanie (5:30): muesli 224 kcal pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal II Śniadanie (9:30): porcja galaretki do wypicia 38 kcal bułka razowa 161 kcal 22 g rolady ustrzyckiej 69 kcal Lunch (12:30): 350 g bobu 231 kcal jogurt naturalny 95 kcal kawa 30 kcal Obiadokolacja (16:30): vegeburger 400 kcal kawa z mlekiem 30 kcal W sumie: 1332 kcal |
Dzień 53
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,75 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal
Obiad (12:30):
pierś z kurczaka z grilla 200 kcal
2 kromki chleba 140 kcal
ketchup 29 kcal
musztarda 36 kcal
kapusta 40 kcal
ogórek kiszony 6 kcal
sos tzatziki 68 kcal
Przekąska (17:20):
banan 114 kcal
Kolacja (21:00):
100 g twarogu chudego 113 kcal
Awokado 56 kcal
2 łyżeczki dżemu kiwi 45 kcal
garść pistacji 88 kcal
W sumie: 1252 kcal
Trening:
Czwartek : Odpoczynek
Piątek: Odpoczynek
Sobota: Przebiegłam 3 km. Spaliłam 319 kcal.
Trening z Ewą Chodakowską 41 minut. Spaliłam 519 kcal.
W sumie: 838 kcal.
Motywacja na dziś:
![]() |
Źródło: Klik! |
P.S. Dziękuje za wszystkie Wasze wskazówki i życzenia! Jest mi strasznie miło!
ja jutro tez biegam i cwicze - Ty wiesz - 2 godziny :))
OdpowiedzUsuńWiem, wiem... Ja w tygodniu zrobię sobie ten maraton ;)
Usuńw takim razie dopisuje Cie do maratonu, a relacje zdasz w pozniejszym terminie ;)
Usuńfajnie ze piszesz ze jest Ci zle bez wysilku fizycznego to bardzo motywuje!
OdpowiedzUsuńTo w 100% prawda. Przez te parę dni czułam się jak flak bez biegania ;)
UsuńTez tak mam, ze jak dlugo nie cwicze, to czegos mi brakuje ;) Trzymaj się:*
OdpowiedzUsuńmleko sojowe jest smaczne w kawie???
OdpowiedzUsuńMi odpowiada. Nie zauważam wiele różnic ;).
UsuńJa dziś kupiłam nową płytę Ewy zobaczymy jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńJa się wahałam w kiosku i nie kupiłam :)
UsuńFajnie że z Twoją nogą już lepiej ;D Bilanse są świetne !
OdpowiedzUsuńDo usłyszenia za 2 tygodnie!!
To chyba kwestia przyzwyczajenia i nastawienia z tymi kaloriami. Kiedyś też mi się wydawało, że na 1500kcal będę głodować, a teraz mam dni po nie całe 1200 i jest dobrze:-) Z ćwiczeniami mam tak samo, brakuje mi ich kiedy ich nie robię z jakiegoś powodu:) Trzymam kciuki za wazenie!
OdpowiedzUsuńTo pochwal się ważeniem;)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem masz za mało kalorii na śniadanie i za dużo wieczorem, plus jesz ostatni posiłek za wcześnie. Z tego co widzę jest to 18, czyli wychodziłoby, że chodzisz spać o 21. Najlepiej jeść 3 h przed snem, bo organizm w nocy się regeneruje i potrzebuje czerpać z czegoś energię, żeby móc to zrobić. Ale to tylko takie moje rady :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam - jak długo nie ćwiczę, źle się z tym czuję. Porządny trening zawsze poprawia mi nastrój. :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję bardzo za przemiłe słowa przy moich zdjęciach :)
Minimum kalorii, które musisz dostarczyć swojemu organizmowi przy aktywnym stylu życia to 1800! Jestem przerażona tym, jak mało jesz. Ja wiem, ja wiem, że 1800kcal to może być w twoich oczach za dużo i tak dalej, ale naprawdę potrzebujesz tej energii. Mnóstwo osób próbowało już się odchudzać tak jak ty, jedząc 1000 czy 1300kcal dziennie i każda z nich, po tym jak zrozumiała swój błąd i zaczęła zwiększać liczbę spożywanych kalorii najpierw do 1500 a później do 1800 i 2000, z ogromnym zaskoczeniem zauważyła, że waga ciągle spada. Jedna z nich jest bardzo znaną blogerką prowadzącą bloga o zdrowych śniadaniach. ;) Chociaż spróbuj, okej? Obiecuję, że nie pożałujesz. I pamiętaj - najważniejsze jest to, CO wkładasz w swoje ciało. By schudnąć, musisz jeść. Kysz mi z tym białym pieczywem! ;d
OdpowiedzUsuńGdybyś przed wystawieniem opinii zadała sobie trud i przejrzała mojego bloga dowiedziałabyś się, że po pierwsze ten tydzień zupełnie nie należał do aktywnych z powodu kontuzji. W związku z czym musiałam obciąć część kalorii. Po drugie w sobotę nie jadłam pół dnia bo miałam egzamin i niestety stres wziął górę, a na noc nie chciałam dorzucać 500-800 kcal! Po trzecie trening był intensywniejszy, bo chciałam się pozbyć całego stresu, który we mnie siedział. Po czwarte do wyliczania ile kalorii spożywam użyłam sprawdzonych kalkulatorów i przy 1800 - 2000 zwyczajnie zaczęłabym tyć (ostatecznie waga stanęłaby w miejscu).
UsuńCo do białego pieczywa, nie zamierzam z niego rezygnować. Owszem ograniczenia planuje.
Zachęcam do przeczytania całego bloga
Też się czułam źle bez wysiłku fizycznego w tym miesiącu, powrót był ciężki, ale za to satysfakcjonujący :D
OdpowiedzUsuńooooo wakacje :D ja się spinam, bo jestem na półmetku więc oficjalnie wakacje zacznę gdzieś w połowie lipca.
OdpowiedzUsuńjak biodro???? wnioskuję, że skoro biegałaś to ból pewno trochę (albo całkiem) odpuścił - napisz koniecznie
Swietnie sobie radzisz, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno waga pokaże mniej :D
Buziaki *.*
Kochana jeśli chodzi o bieg we wrzesniu to zobacz ile masz jeszcze czasu cały lipiec i sierpień na to żeby trenować. ja znam dziewczynę która w 5 czy 6 miesięcy wytrenowała sobie kondycje na maraton ( 42 km ) a nigdy wcześniej nie biegała :D
OdpowiedzUsuńJa gdy kilka dni nie ćwicze to nie wiem co mam ze sobą zrobić i się po prostu nudze ;d
nic tak nie dodaje energii jak trening :D
OdpowiedzUsuńwiecej jedzeniaaa w dni kiedy cwiczysz:) przynajmniej wg mnie, dla zdrowia organizmu:) gratuluje trzymania diety i powodzenia:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że z nogą wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńja po drzemce zawsze nie mogę do siebie dojść.
dobrze wiedzieć, że z Ewą spala się tyle kalori, bo też z nią ćwiczę :D. dobrze ze z nogą lepiej :>
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu wziąć za bieganie :D
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki!:)
OdpowiedzUsuńhttp://onlyst3ptolov3.blogspot.com/
Trzymam kciuki za wazenie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuń