Słodyczom w tym tygodniu opieram się dzielnie. Nie uległam wczorajszym pokusą w postaci rolady z galaretką i bitą śmietaną oraz nie zjadłam snickersa, mimo, że Mimi wcinał swojego z wielkim apetytem. Jutro moje imieniny, to będzie chyba najtrudniejszy dzień w walce ze słodyczami. Mam nadzieje, że nikomu do głowy nie wpadnie, aby kupować jakieś ciasto. Trzymajcie za mnie kciuki ;)
Mam straszne problemy ze znalezieniem czasu na rower i ćwiczenia. We wtorek przyjechałam padnięta z pracy, normalnie do niczego się nie nadawałam. W środę byłam w domu rodzinnym, a jak wróciłam to się umyłam i poszłam spać. Dziś widzę się z koleżanką z liceum i na pewno nie będziemy razem ćwiczyć. Pozostaje weekend. Plany będą napięte! W piątek Ćwiczymy 1h, w sobotę jadę na wycieczkę rowerową do Modlina - oby była dobra pogoda, a w niedziele ćwiczę dalej. Kto wie może zrobię jeden z maratonów treningowych blogerek ;)! Muszę spalić jeszcze troszkę tłuszczyku przed końcem miesiąca.
Jadłospis:
Dzień 77 Śniadanie (5:30): maliny 20 kcal filiżanka muesili 165 kcal jogurt naturalny 114 kcal II Śniadanie (9:30): jogurt light 90 kcal Lunch(12:30): twaróg 90 kcal 1/4 Awokado 58 kcal 2 łyżeczki dżemu truskawkowego 46 kcal maliny 55 kcal grahamka 160 kcal Obiad (17:00) spagetti 185 kcal sos 100 kcal cieciorka 108 kcal Kolacja (20:00) kajzerka 178 kcal ser żółty 69 kcal ketchup 14 kcal W sumie: 1452 kcal | Dzień 78 Śniadanie (5:30): pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal filiżanka muesili 165 kcal łyżeczka cukru 20 kcal (czkawka :P ) II Śniadanie (10:00): kawa 72 kcal jogurt grecki z brzoskwinią 171 kcal Lunch(12:30): twaróg 90 kcal 1/4 Awokado 58 kcal 2 łyżeczki dżemu truskawkowego 46 kcal grahamka 160 kcal jabłko 36 kcal 2 morele 42 kcal kawa 40 kcal Obiad (17:00) makaron 110 kcal sos mięsny 42 kcal sałatka 100 kcal Kolacja (20:00) 20 g budyniu waniliowy (proszek) 118 kcal szklanka mleka 108 kcal W sumie: 1432 kcal |
Wtorek i Środa - nic
Dziś również nie poćwiczę, bo się spotykam z koleżanką.
Motywacja na dziś:
![]() |
Źródło: KLIK! |
Czy Wy również jecie na mniejszych talerzach? Ja osobiście tak robię, dzięki czemu jem mniej, a czuje się tak samo najedzona.
Trzymam kciuki i od razu życzę wszystkiego najlepszego! Spełnienia marzeń - tych mniejszych i większych, dużo miłości, zdrówka i kasiory. :D
OdpowiedzUsuń10 kg to według mnie bardzo dużo :) Gratuluję bo wiem jaka to radość :) Sama od początku roku schudłam 12kg i również jestem z siebie mega dumna :)
OdpowiedzUsuńI świetnie Ci idzie ze słodyczami, chciałabym mieć tyle silnej woli, ale niestety nie potrafię się oprzeć domowym wypiekom :/
Z tymi mniejszymi talerzami to bardzo ciekawy pomysł, słyszałam o tym, ale nie próbowałam tej "sztuczki" :) Chyba przetestuję przez kilka dni ten trik :)
Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Brawo :*
OdpowiedzUsuńA z okazji jutrzejszym imienin życzę samych niskokalorycznych słodkości, dużo szczęścia i jeszcze więcej samozaparcia w tej trudnej walce ze sobą :)
Gratuluję Kochana, jestem z Ciebie taka dumna! Oby tak dalej, trzymam mocno kciuki za dalszy spadek i za slodyczową wstrzemięźliwość:-) Ja też puki co od słodyczy trzymam się daleka, narazie idzie nieźle;-) Dobry obrazek:-) Też jadam na małym talerzu, oczy też jedzą;-) A imieninami się nie przejmuj, w końcu są raz w roku, jak skusisz się na małe co nie co świat się nie zawali;-)
OdpowiedzUsuńGratulacje! 10 kg to nie lada wyczyn! Udawadniasz, ze to realne, a nie wysrubowane marzenia!!! Mam nadzieje, ze i ja bede sie mogla pochwalic tym, ze stracilam dyche (;
OdpowiedzUsuńA do pracy masz daleko? Moze dojazd rowerem?
Do pracy mam troszkę daleko, jeżdżę ok. 1,5h komunikacją miejską. Najgorszy był by przejazd rowerem przez centrum.
UsuńJa również gratuluję pięknej dyszki!
UsuńDobrze znam to uczucie zwane 10 kg MNIEJ! Coś pięknego! Gratuluje i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńSkoro masz taki zajęty tydzień,to potraktuj to jako tydzień odpoczynkowy bardzo wskazany przy aktywności fizycznej. Co kilka tygodni można sobie na to pozwolić bez wyrzutów sumienia i dla lepszych efektów w przyszłości!
Pozdrawiam cieplutko :-)
Widzę, że zacięcie walczysz i to mi się podoba. Podobno nic tak nie motywuje jak zobaczenie efektów własnych starań, dlatego gratuluję tego 10 kg w dół.
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki, żeby nikt nie wpadł na taki pomysł. Wszystkiego co najlepsze więc i dalszych widocznych efektów. Ja imieniny mam w poniedziałek :D
Gratuluję efektów :) I życzę wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńsuuuuuuuper:*
OdpowiedzUsuńGratuluję!Jednak są osoby którym się udaje!
OdpowiedzUsuńWięc i może mi się uda za te 78 dni!
haha mam nadzieję :)
Gratuluje i życzè dużo przyjemności :) ja też nie mam kiedy ćwiczyć i z utęsknieniem czekam na weekend , kiedy w końcu będę mogła ćwiczyć pomimo 40 stopniowego upału ;)
OdpowiedzUsuńBrawo!!! :) Trzymam mocno kciuki za Ciebie :) :) :)
OdpowiedzUsuńJa na swoje urodziny zaszalałam. Sama zrobiłam ciasto zdrowe i owcowe bez dodatku cukru, a wszyscy pałaszowali. I nawet chłopak przyjaciółki zajadał i zagryzał moja sałatkę i stwierdził, że mimo że dietetyczne to dobre :)
OdpowiedzUsuńNa samym początku muszę Ci POGRATULOWAĆ efektów. 10 kg to jest naprawdę dużo, nie wszyscy umieją dotrwać do utraty tylu kilogramów. Przy okazji już Ci życzę WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO z okazji jutrzejszych imienin, dużo wytrwałości i dalszych sukcesów. Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci tych 10 kg!! I trzymam kciuki za to, żebyś przetrwała również w swoje imieniny :)
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, -10kg to bardzo dużo! :) Znajdź tylko czas na ćwiczenia ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję, gratuluję kochana, naprawdę brawo ! <33
OdpowiedzUsuńJa teraz nie mogę powiedzieć "NIE" słodkością, są silniejsze ode mnie :P :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ! :) I gratulacje ! :) 10 kg to dużo :)
OdpowiedzUsuńwow gratuluje Ci i bardzo zazdroszcze;)
OdpowiedzUsuń2 miesiące i 10 kg mniej, wow! Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) http://max-fat-level.blog.pl/
Jeśli wygrasz u mnie w konkursie dietę i trening to na pewno spalisz jeszcze trochę tłuszczyku :) głownie dzięki treningowi bo dietę starasz się trzymać;)
OdpowiedzUsuńpróbowałam parę razy z mniejszymi talerzami, to jest na prawdę świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuń