Dziękuje Wam za wspaniałe komentarze i uwagi co do mojej diety. Jeśli jeszcze jakoś możecie mi pomóc lub wskazać drogę do osiągnięcia celu to zapraszam do komentowania :).
Za mną tłusty czwartek, żyje kolejny dzień bez słodyczy. Nawet mój Mimi wsparł mnie i nie kupował oraz nie jadł pączków. Kochany jest!
Zamiast jeść pączki postanowiłam je spalać i wybrałam się na bieganie. Jestem zadowolona, bo coraz mniej myślę o tym, że mi ciężko, że nogi palą, a coraz więcej po prostu biegnę.
Źródło: Klik! |
Niestety środa nie była taka szczęśliwa... Z Mimim już od dawna planowaliśmy wypad do jednej z popularniejszych w Warszawie restauracji. Lubię takie wyjścia, a że było to w sumie jeszcze z okazji Walentynek cieszyłam się nawet bardziej. Z racji tego, że jestem fanką ryb i próbuje wybierać nowe nieznane mi potrawy (Odkryłam tak parę fajnych smaków). Zamówiłam Dorsza w sosie limonkowym. Było to najgorsze danie jakie w życiu jadłam. Ryba miała niezbyt ładny zapach. Brrr... Zjadłam nieco, ale większość zostawiłam. Najgorsze, że po takiej przygodzie ani ja, ani Mimi nie byliśmy zadowoleni. Może nie wspominałam, ale z Mimim mamy "szczęście" do restauracji.
Dzisiaj za to wybieram się na zakupy (po części FIT zakupy :D).
Jadłospis na dzień 10 i 11:
Dzień 10 [26-02-2014] Śniadanie (5:10): * mleczny start 238 kcal II śniadanie (8:30): * marchew 36 kcal * jogurt mango 137 kcal * kawa z mlekiem 60 kcal Obiad (11:30): * warzywa w słupkach w sosie pomidorowym 150 kcal * ryż pół woreczka 174 kcal * jabłko 36 kcal Kolacja w restauracji(16:30): * dorsz 250 kcal * ryż pół woreczka 174 kcal * sałaty 60 kcal * piwo z sokiem 270 kcal W domu (19:00) * latte 60 kcal * płatki orkiszowe z miodem 115 kcal W sumie: 1760 kcal | Dzień 11 [27-02-2014] Śniadanie (5:10): * chrupak 20 kcal * płatki orkiszowe z miodem 60 kcal II śniadanie (08:30): * serek homogenizowany 200 kcal * jabłko 36 kcal * kawa 60 kcal Obiad (11:30): * kanapka z pastą z fety i suszonymi pomidorami 342 kcal * jabłko 36 kcal Przekąska (15:00): * mleczy start 238 kcal Przed biegiem (17:00) * pół banana 57 kcal Kolacja(18:30): * 2 x ogórek kiszony 12 kcal * 2 kromki chleba 100 kcal * pasta wegetariańska 80 kcal W sumie: 1241 kcal (za wczorajsze przejedzenie) |
Uśmiechnij się!!!
Źródło: KLIK! |
dieta, dieta, ok fajnie..ale nie daje sie zwariowac!
OdpowiedzUsuńA czy ja zwariowałam Szanowny/a Anonimowy? Pączka nie zjadłam bo nie mam ochoty. Poza tym dieta to może złe określenie, ja się ZDROWO ODŻYWIAM :D i jestem z tego dumna!
UsuńI bardzo dobrze :) nic tylko pochwalić ;)
UsuńStrasznie mi sie podoba ten osratni obrazek ;) hehe
Bardzo ładnie ci idzie. A dorsz w sosie limonkowym brzmi fajnie, pewnie ja też bym go zamówiła i później żałowała ;)
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje z całego serducha :D
OdpowiedzUsuńCo do restauracji mam podobnie - ostatnie wyjścia to jakieś masakry :P
aż jestem ciekawa w jakiej restauracji byliście, żeby tam przypadkiem nie trafić.
OdpowiedzUsuńA jeśli zapraszasz do komentowania diety to oczywiście dorzucę coś od siebie ;) - kaszka domowa z mniejszą ilością cukru byłaby zdrowsza niż mleczny start, a jeszcze lepsze owsianka lub kasza jaglana - bo są mniej oczyszczone niż kasza manna. No ale życie jest życiem i wiadomo, że często trzeba sięgać po coś prostszego.
A przypomniało mi się, ze pisałam kiedyś jak samemu zrobić płatki "instant" na wyjazd czy do pracy :) http://odzywiam.blogspot.com/2013/04/na-majowke-na-majowke-mobilna-owsianka.html - może Ci się przyda :)
Byliśmy U Szwejka.
UsuńA z tymi płatkami instant dałaś mi do myślenia. Kupie takie torebeczki i porobię sobie porcje na raz :)
To rzeczywiście popularna knajpa, już byłam i mięso faktycznie dobre, ryby nie próbowałam, ale przypomniało mi się, że chyba znajoma zamawiała i nie dokończyła... Z "tej samej serii" jest jeszcze Podwale. Byłaś? Menu właściwie podobne, ale klimat jakiś ciekawszy. Choć mało romantyczny :) No i porcje też zdecydowanie za duże jak na romantyczne wyjście :)
UsuńCieszę się, ze spodobał Ci się pomysł owsianek. Zanim zapakujesz w torebki wypróbuj proporcje, ja zwykle robię na oko, ale jednak ma to znaczenie :)
Dokładnie tak! Gdy postawisz na swoim to na pewno wyjdzie Ci to na zdrowie! Gratulacje bez pączkowego tłustego czwartku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
mamablogujepl.blogspot.com
Mleczny start pod względem składu jest fatalny aż dziwne, ze Instytut Matki i Dziecka, to poleca :|
OdpowiedzUsuńI świetnie, że masz wsparcie :)
Jestem ciekawa co to za pasta wegetariańska? :)
Może i mleczny start to zło, ale gdy nie mam czasu jest mistrzowski. Zalewasz i można jeść! Dlatego szczególnie w pracy jest bardzo wygodny.
UsuńPasta wegetariańska - węgierska to moje odkrycie. Jest przepyszna (lekko ostra). Poprostu uwielbiam i uwielbiać będę. Wygląda mniej więcej tak: http://www.leclerc.rzeszow.pl/foto_shop/83/22032_polsoja-vege-pasta-wegierska-115-gr._130625032809.jpg . Można ją dostać w wielu hipermarketach.
super!! slina wola to podstawa :P też jestem fanką ryb :D
OdpowiedzUsuńHmm.. może warto wybierając się do restauracji poszukać o niej opinii w internecie - na pewno są polecane :)
OdpowiedzUsuńPączki to zło szczególnie w tłusty czwartek ;P ja unikałem je jak ognia. Zapraszam, też na mojego bloga o odchudzaniu, ćwiczeniach i motywacji do sportu.
OdpowiedzUsuńJa nie zjadłam ani jednego pączka, ale to dlatego że nie miałam jakoś specjalnie na nie ochoty :D
OdpowiedzUsuń♥ blog
motywacja najważniejsza, do ćwiczeń i efekt murowany :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że nie skusiłaś się na ani jednego! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryby. Sama ich nie robię w domu, bo nie mam warunków, ale za to w Sopocie można zjeść pyszną rybkę nad morzem!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem o co wszystkim chodzi z Tłustym Czwartkiem, nie zjadłam żadnego pączka to już jestem ta zła co się katuje dietami... Porażka. U mnie mąż kupił sobie 10 pączków, zjadł 7... Chciał to zjadł i w czym problem? U niego ok, ale że ja 0 to już zzzłłłłłooooooooo :P
OdpowiedzUsuńHHAHAHA fajna historyjka (:
OdpowiedzUsuńpowodzenia w odchudzaniu! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Tłustego Czwartku bez pączków, ja jak zwykle poległam, a nawet przejadłam się(bo zżarłam aż siedem!)niedużych pączusiów zrobionych przez mamę :)
OdpowiedzUsuńJest fajna aplikacja motywująca do odchudzania. Warto się zalogować http://www.allevo.pl/ liczy potrzeby energetyczne, spalanie, ile trzeba ćwiczyć i ile jeść. Taki osobisty trener kontroli wagi. Mnie pomogł bardzo.
OdpowiedzUsuńFajną masz nawet tą dietę . A nigdzie nie piszesz o tym czy używasz jakiegoś suplementu ? ja w trakcie odchudzania trafiłam na ten artykuł http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3468439,slimette-odchudzanie-w-trybie-ulatwien,id,t.html i znalazłam tam świetne tanletki wspomagające odchudzanie.
OdpowiedzUsuń