Suwaczek

Twój Strażnik wagi

niedziela, 9 czerwca 2013

Podsumowanie 5 tygodnia

Czas szybko leci :). Bije kolejne rekordy w trzymaniu zdrowej diety i aktywności fizycznej. Mam nadzieje, że powoli wchodzi mi to w krew. Jak na razie jest to mój najcięższy tydzień, ponieważ miałam dużo powodów by rzucić dietę, a mimo wszytko jestem na niej dalej. Powody, które pamiętam (ale staram się zapomnieć):
1. Muszę się uczyć - podczas nauki lubię jeść niezdrowe przekąski oraz pić energetyki. Teraz tego nie robię, ale czasem mam ogromną ochotę.
2. Stres w pracy - zawsze po ciężkim dniu robiłam sobie nagrodę w postaci dużej porcji słodkiego. Teraz nie ma takiej opcji! Dobrze, że jest bieganie.
3. Kobiece dni - wyjaśnił się atak głodu z wczoraj. Dziś go kontynuuje :/. W takie dni mam ochotę na tłuste i słodkie. Dziś nie dałam się ugiąć, chociaż zjadłam troszkę więcej niż planowałam. No, ale lepsze to niż opchać się kebabem i słodkim.

Jestem z siebie dumna, że nie uległam i wierze, że jutro będzie lepiej. Musi być. Dodatkowo przebiegłam 8 km! To niesamowita radość dla mnie, a w zasięgu już 10 km!

Aktywność fizyczna: 3 razy biegałam + trening jogi. Dieta utrzymana, nie jadłam również fast foodów, słodkiego i słonych przekąsek, że o alkoholu nie wspomnę. Ważę się za tydzień, więc zobaczymy co to wszystko dało. Pochwały powoli otrzymuje, więc jest więcej motywacji.


W tym tygodniu w sumie przebiegłam 19,68 km, co na 3 treningi daje niezły wynik :)
Trochę mało kalorii spaliłam. Będę nad tym pracować ;).
Jeśli chodzi o posiłki tragiczny tydzień. Miałam dni, że jadłam zdecydowanie za mało! Teraz przez @ wydaje mi się, że za dużo.
Postanowienia na nadchodzący tydzień:
1. Starać się jeść w granicach 1450 - 1550 kcal dziennie.
2. Przebiec się 4 razy w tygodniu.
3. Raz w tygodniu zaserwować sobie sesję jogi lub pilates.
4. Jeść 3 razy w tygodniu warzywa.
5. Wytrzymać w postanowieniach przez kolejny tydzień (bez fast foodów, słodyczy, słonych przekąsek i alkoholu)
6. Mniej się przejmować innymi. Szczególnie pracą.

A jak minął wasz tydzień? Czy potraficie znaleźć w nim coś z czego jesteście zadowolone?

Jutro zamieszczę podsumowanie akcji: "Jestem z siebie dumna" - szkoda, że to już koniec!

25 komentarzy:

  1. w akcji jestem z siebie dumna nie jestem w stabnie nic wykrzesic :((( masakra jakas :( wyslalam maila ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziekuje za banerki <3 jestes Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pozostaje nic innego jak przedłużyć akcję :D
    Gratuluję trzymania się 'w ryzach', bo wiem jakie to bywa trudne...

    OdpowiedzUsuń
  4. super, fajnie, że trzymasz się wyznaczonych celi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kalorie spalone przy aktywności fizycznej mnie powalają. Wartości są ogromne. Dla mnie to wcale nie jest mało. W jednej sesji biegania palę ok 300kcal - to jest dopiero mało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sporo ważę, więc podejrzewam, że moje bieganie to jak bieganie z 20 kg plecakiem na plecach :/.

      Usuń
  6. Super Ci idzie! ;) Chyba każda z nas w "te dni" ma ochotę na niezdrowe jedzenie, w każdym razie ja tak mam ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. oho ostatni punkt - dla mnie nie do zrealizowania. Nie umiem się "nie przejmować" :P

    Moja siostra też mały diabeł teraz - pyskata, super modnisia (ma 9 lat tylko!) i w ogóle taka oh i ah, ale ja jej zawsze nosa utrę :P Hehehe nadal to dzieciaczek, ale już nie ten 3-letni brzdąc kochany :< i tęsknie za tymi czasami ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Postanowienia bardzo dobre, teraz tylko życzę ich utrzymania! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :) Nasz projekt "Jestem z siebie dumna!" dobiega końca, dlatego proszę o małe podsumowanie [możesz wysłać je na maila fit.moolla@gmail.com, przesłać przez formularz kontaktowy lub w jakiejś innej formie, żeby do mnie dotarło :)]. Mile widziane zdjęcie 'dumnego' pojemniczka i kilka haseł z karteczek :) Chciałabym jeszcze w tym tygodniu napisać podsumowującego posta, więc czkam na wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałem urlop więc tydzień minął pod znakiem ciekawych treningów zarówno w domu jak i na siłowni:) Gratuluję twoich postępów i motywacji :) Masz rację nic tak nie motywuje jak pochwały od innych :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak Ty to wszystko kontrolujesz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Anna ciężko zapiep*a i są tego efekty - taki tytuł powinien mieć Twój blog! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Przede wszystkim gratuluję tej wytrwałości. Ja bym się już dawno skusiła na coś. Oby tak dalej ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej Kochana :) Przejrzałam Twoje poprzednie wpisy :) Widzę że są postępy ;) Gratuluje przebiegnięcia 8km! Też planuję zacząć biegać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję wyników! Fajnie, że trzymasz dietę i wszytskie swoje postanowienia:) Oby tak dalej, mam nadzieję, że kolejne tygodnie będą przynajmniej równie dobre:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. wielkie gratualcje; najwazniejsze to walczyc kazdego dnia, kazdego tygodnia a efekty na pewno pojawia sie :) pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne tygodnie

    OdpowiedzUsuń
  17. mi kiepsko poszlo ta akcja :( dlatego gratuluje Twoich osiagnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie była łatwa, ciężko było znaleźć czas ;).

      Usuń
  18. Nie no musze sie zmotywowac i zacząć biegac znowu bo niebawem mnie pobijesz :)

    powodzenia w realizacji planów na kolejny tydzień !

    OdpowiedzUsuń
  19. podobają mi się Twoje postanowienia, sama muszę zacząć wprowadzać je w życie :D

    OdpowiedzUsuń