Suwaczek

Twój Strażnik wagi

wtorek, 16 lipca 2013

Posumowanie 10 tygodnia

Już 10 tydzień za mną. Czy to nie wspaniałe? Strasznie szybko to zleciało. W szczególności te 2 tygodnie urlopu. Udało się nawet zapomnieć o pracy.

W tym tygodniu spożywałam ok 1568 kcal dziennie. Jednak przez remont i przeprowadzkę niewiele miałam czasu na zwracanie uwagi co jem. Wiem, że to nie wygląda za dobre, ale niestety wszelkie zmiany w życiu niosą za sobą spore zamieszanie. Postaram się, aby ten tydzień był powrotem do zdrowych zasad żywienia.

(Kliknij w obrazek, aby powiększyć)
W czarnej ramce kaloryczność posiłków w tym tygodniu.
Na wstępie chcę dodać, że Lipiec jest miesiącem, gdzie mogę się skusić na małe co nieco.
Jednak, nie jestem zadowolona, że praktycznie w 8 na 16 dni uległam słodyczom.
Tydzień sportowo nie licząc sprzątania i noszenia mebli zaliczam do mniej udanych. Dlaczego? Biegałam tylko 2 razy, na rowerze jeździłam 3 razy w tym tygodniu (nie były to długie trasy). Zanotowałam też jeden dłuższy spacer. Na pewno na plus jest to, że w zasadzie mało co siedziałam. Szkoda tylko, że spalonych kalorii trochę mi mało.
(Kliknij w obrazek, aby powiększyć)
Spalone kalorie w tym tygodniu.
Założenia na ten tydzień:
* Trzymać się diety i dużo się ruszać,
* Starać się wprowadzać do diety jak najwięcej zdrowych potraw

Mam nadzieje, że będę miała czas pisać  więcej na blogu oraz komentować Wasze wpisy.

Pozdrawiam Ciepło :)

18 komentarzy:

  1. troche smutno było jak nic nie psialas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi dopiero jest smutno, że nie mam kiedy napisać :(. No, ale powoli mam nadzieje uda mi się wszystko unormować.

      Usuń
  2. Świetne wyniki! Nie przejmuj się tymi słodyczami, w końcu spalasz je, a szczególnie na lody można się skusić w wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam do tego jagodzianki :). Chociaż jedną trzeba zjeść!

      Usuń
  3. Trzymam kciuki żeby udało Ci się wytrwać w postanowieniach na kolejny tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi ze słodyczami też się nie udaje :( Brakowało tu Ciebie :) miło, że powróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. teraz po tym całym zamieszaniu na pewno już łatwiej będzie Ci szło trzymanie diety i wykonywanie treningów ;) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. takie słodycze to nie słodycze, wszystko spalasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te 8 dni bez słodyczy to też sukces ;) AA jak skończy się to całe zamieszanie z remontem to na pewno wytrzymasz dłużej bez słodkich pokus :) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przez moją obsesję dotyczącą planów i list, jestem zauroczona Twoimi wykresami. ;)
    Hahah są cudowne. A najlepsze te słupki z kaloriami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Że chce Ci się robić takie zestawiania:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna zabawa, zresztą mój umysł lepiej takie rzeczy ogarnia. Wzrokowiec ze mnie :D

      Usuń
  10. Wszystkie te kalorie już dawno zostawiłaś podczas remontu, sprzątania i wszystkich tych wysiłków :)
    dobrze, że wróciłaś :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też jeździłam na rowerze- chwalę się!:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzieki za odwiedziny na moim blogu :) Ja też mam na imię Ania i też się odchudzam :) Powiedz proszę, co to za aplikacje, które tak ładnie graficznie Ci wszystko przedstawiają?

    OdpowiedzUsuń
  13. Co ten biedny rower przeszedł, że jest taki zmasakrowany ? :D
    A jazda na flakach, nie przyjemna- ale jaki wycisk ;D

    OdpowiedzUsuń