We wtorek się ważyłam, ale nie miałam czasu wstawić wyników na bloga. Dodaje więc dziś dane z poniedziałku.
Waga: 86,5 kg (-0,4 kg) - troszkę mnie to zdołowało
Biust: 106 cm (+1 cm)
Talia: 84 cm (-1 cm)
Biodra: 113,5 cm (0 cm)
Udo: 66 cm (-1 cm)
Waga mocno się nie ruszyła w przeciągu tygodnia, może to przez okres? Może kara za za duże kolacje w weekend? Ważne jednak, że minusy się pojawiły. Plus przy biuście może być związany ze zmianą stanika, więc jakoś się nie przejmuję.
Jadłospis na dziś:
kajzerka 178 kcal
60 g ser biały 60 kcal
łyżeczka miodu 39 kcal
II Śniadanie (9:30):
pomidor 26 kcal
kefir 0% truskawkowy 236 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal
Lunch (12:30):
50g muesli 232 kcal
jogurt żurawinowy 208 kcal
kalarepa 48 kcal
Obiad (17:30)
250 g arbuza 90 kcal
Kolacja po treningu(19:45)
banan 114 kcal
4 pomidorki cherry 12 kcal
Budyń bez cukru 128 kcal
W sumie: 1526 kcal
Trening na dziś:
Przebiegnięte 5.87 km. Spalono: 668 kcal! (Bieganie spala sporo kalorii, ale ja spalam tak dużo ponieważ mam sporą nadwagę, żeby nie powiedzieć otyłość)
Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
Kolejny udany dzień bez słodyczy oraz z warzywami 4 razy dziennie. Żołądek dalej się buntuje, ale chyba nieco mniej :). Jak wam minął środek tygodnia?
brawo!
OdpowiedzUsuńto nie lada wyzwanie przebiec 5 km :)
teraz jesteś już o krok od 10 km :D
trzymaj tak dalej a sukces murowany. wagą nie ma się co przejmować, pamiętaj, że 2 kg to wahanie dobowe. na Twoim miejscu ważyłabym się (i mierzyła też) co dwa tygodnie. tydzień czasu to nie jest jakoś super długo, żeby można było zauważyć jakieś realne zmiany.
a po bieganiu polecam nabiał (np. banan z jogurtem naturalnym :)
pozdrawiam i życzę dalszych tak spektakularnych biegowych postępów! :)
Świetnie Ci idzie! Musisz tylko dać sobie trochę czasu, schowaj wagę na jakiś czas i ciesz się bieganiem. Poza tym polecam zaparzoną zieloną herbatę liściastą do wypicia wieczorkiem po bieganiu (chyba, że nie lubisz). Pozdrawiam i powodzenia!
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno :-) rozgościłam się na dobre :-)
Usuńgratuluję :) ja na Twoim miejscu ważyłabym się najwyżej raz w m-cu, okres może być przyczyną - ja np. mam wrażenie, że wtedy puchnę ;) przed i po nie mierzę się i nie ważę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów
licze na Ciebie Skarbie
OdpowiedzUsuń"Jeśli to dla Ciebie ważne znajdziesz sposób. Jeśli nie, znajdziesz wymówkę."
postaraj sie zaplanowac sobote zeby miec czas na ten trening :)))
Brawo! 5 km to już konkret; no i super motywacja do dalszych wysiłków.
OdpowiedzUsuńsuper tak trzymaj!!!!:)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje! Tak trzymaj! Wagą się nie martw, po okresie spadnie pewnie o jakieś 1,5 kg:)
OdpowiedzUsuńbrawo!
OdpowiedzUsuńWooow! gratuluję i życzę dalszych sukcesów! :)
OdpowiedzUsuńDobry wynik. Oby więcej takich przebieżek ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Niestety waga wzrasta podczas okresu. Na pewno później spadnie :) To naturalne.
OdpowiedzUsuńdasz radę gratuluję przebięgniecia i spaleniu tylu kalorii, to naprawdę dużo 1 :)
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do Liebster Bloga:)
OdpowiedzUsuńwięcej informacji tu zdrowiezwyboru.blogspot.com
Zaczynałam z podobnymi wymiarami jakie tutaj podajesz, a teraz już jest lepiej :) Życzę powodzenia i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńMuszę też się wziąć za bieganie :)
Dodaje do obserwowanych :))
Gratulację ;dd
OdpowiedzUsuńKochana jestem z Ciebie dumna :)))
OdpowiedzUsuńWagą sie nie przejmuj. Bo zobacz że idziesz do przodu waga spadła, a zauważ że normalnie przy okresie rośnie (u mnie nawet o 1 lub czasem 1,5 kg) Głowa do góry walczymy walczymy :)))
PS. jak czwarty dzień? :)