Nareszcie weekend! Myślałam, że do niego nie dożyje, bo Piątek powitałam już hasłem "Nie mam sił!". Nawet kawa mi nie pomagała! No, a dziś obudziłam się sama o 8:30, szybko się wyszykowałam i razem z Mimim ruszyliśmy na bazarek. Kupiliśmy pyszny wiejski chleb, wiejskie jajka i wiele, wiele innych rzeczy. Zjedliśmy śniadanie i przyszła pora na sprzątanie. Wydaje się, że to takie zwykłe i codzienne chwile, ale czas nam z Mimim mijał bardzo wesoło.
Kiedy zbliżała się pora obiadu zabraliśmy się za przygotowania. Ja tradycyjnie posiedziałam nieco dłużej w kuchni, ponieważ robiłam również zupę na kolacje. Jest to druga w mojej karierze, wyszła o niebo lepsza od pierwszej. Następnie lekko na siłę wyciągnęłam Mimiego na rower. Ani się obejrzeliśmy, a 10 km było za nami za nami. Jeśli o mnie chodzi nic mi więcej do życia nie potrzebne :). Czysta radość i odpoczynek.
Jutro wybieramy się do mojego domu odwiedzić mamę i Kubusia. Momentami strasznie tęsknie za moim pieskiem. W nowym domu nie ma warunków, aby go zabrać na weekend.
Na mojej liście blogów pojawił się nowy blog: Drugie Śniadanie, Lunch Box, Lunch - przepisy. Ostatnio przeglądając blogi kulinarne w poszukiwaniu pomysłu na obiad i aż zdziwiła mnie ilość blogowych śniadań (a gdzie 2 śniadania? Lunche?). Ze śniadaniami jakoś problemów nie mam, ale już z drugim OGROMNY! Zawsze się zastanawiam co wziąć? Bo ileż razy można jeść w pracy jakiś tam jogurt? Dodatkową inspiracją stała się dla mnie
moni1255 we wpisie
expresowe placki dla głodomora, gdzie pochwaliła się swoim 2 śniadaniem do pracy. Troszkę też poszperałam i znalazłam parę blogów o Lunchboxach, ale nie jest ich wiele. Więc postanowiłam dołączyć do ich grona. To będzie dla mnie wyzwanie, aby w pracy jeść zdrowiej i nie jeść tylko samych jogurtów. Trzymajcie kciuki.