Suwaczek

Twój Strażnik wagi
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 września 2013

Jesienna chandra, dużo pracy, przeziębienie

Witajcie! Wybaczcie, że ostatnio tak mało piszę. Niestety w pracy powoli rusza u mnie kolejna edycja targów dla Zumi (Pracuje powyżej 8 godzin dziennie i w weekendy)! Targi są skierowane do Mieszkańców Wielkopolski, którzy szukają mieszkań lub sklepów z wyposażeniem wnętrz. Jak się rozkręci to chętnie wrzucę link. Oczywiście, jeśli mam czytelników z tamtych okolic.

Jesień zawitała w Polskie progi już na początku września, jednak od niedawna zaczęła mi dokuczać, wywołując jakąś chandrę. Najchętniej wylegiwałabym się w łóżku, zawinięta w kołdrę i dodatkowo opatulona kocem. Rzeczy, które mi pomagały takie jak czekolada czy kawa, straciły swoją moc, gdy zimno, a deszcz zacina w okna. Czy wy też tak macie? Znacie na to jakieś skuteczne sposoby?

Ostatnio z Mimim sprawdziło nam się, że cały tydzień człowiek zdrowy lata i nie ma czasu na chorowanie, ale gdy weekend przyjdzie to się zaczyna... Tak nas zmogło, że tylko w sobotę zakupy zrobiliśmy i z domu nie wychodziliśmy. Leżeliśmy w łóżku z objawami przeziębienia, mnie jeszcze brzuch rozbolał. Na szczęście nie jest to grypa żołądkowa. UFFF! Bo nie ma nic gorszego!

Wielkimi krokami zbliża się Październik i oczywiście ostatnie pół roku studiowania. Moja praca magisterska leży kijem nie ruszona. Przez obecną prace nie mam czasu do niej usiąść. Do domu wracam tak zmęczona, że jak ugotuje jakąś kolację to cud. Przeważnie jem coś na zimno.

No, ale żeby tak pesymistycznie nie było powoli w moje życie wkracza rutyna i wraca mi myśl, żeby wystartować na nowo z odchudzaniem. Trzymajcie kciuki za przygotowanie psychicznie. No i motywujcie!

Źródło: Kliknij Tu!

wtorek, 3 września 2013

Dzień 119 - Brak sił, brak czasu...

Miałam pisać częściej, nawet plany miałam na weekend. Wyszło? Jak zawsze! Nie wspomnę, że w piątek i sobotę padłam wkoło 21 jak zabita i spałam jak suseł. W niedziele doszło do tego, że z łóżka nie mogłam wstać! Nie miałam zupełnie sił. Zastanawiam się czy to zmiana pogody? Brak witamin? Zmęczenie? Chyba wszystko po trochu. Piorunująca mieszanka.

Teraz, kiedy prawie 2 dni w pracy za mną - nie wiem kiedy to tak zleciało. Nawet sprawdziłam w kalendarzu czy czasem coś mi się nie pomyliło i dziś nie ma poniedziałku - Do mojej wiadomości jest WTOREK. W pracy ledwo mi starcza czasu na zjedzenie Lunchu i wypicie czegoś - ostatnio króluje kawa zbożowa :).

Czas pędzi,a tu się nowy miesiąc zaczął. WRZESIEŃ! Moje plany na ten miesiąc to:
1. Nie pijemy kawy (od 02.09.). Zaczęłam przyjaźń z kawą zbożową, MNIAM!
2. Nie jemy słodyczy (od 3.09 - wczoraj przed okresem rzuciłam się jak głupia na słodkie :/). Zaczynam od tygodnia bez! Od dziś!
3. Kupujemy wagę i centymetr - to moje 2 motywatory!
4. Wieszam kalendarz w którym zakreślamy i zaznaczamy co dobrego w drodze do schudnięcia zrobiłam, od przeprowadzki tego nie zrobiłam!
5. Zaczynamy się ruszać, bo ostatnio lenistwo króluje (miejcie dla mnie jednak litość, po ciężkiej pracy to czasem nie wiem jak się nazywam)

Mam nadzieje, że to mnie zmobilizuje do działania. No i Wy też mnie zmobilizujecie ;).

Spodziewajcie się niebawem nowego Lunch Boxa oraz odpowiedź na akcje: co nam daje sport - zostałam nominowana przez Mokah - mam nadzieje, że mi wybaczy to spóźnienie ;).

Trzymajcie się ciepło w te zimne dni!
Źródło: Klik!

czwartek, 29 sierpnia 2013

Lunch Box 2: Zupa pomidorowa z papryką, cebulką i jabłkiem

Pogoda już nam się zmieniła. Jest już zimniej, a poranki są wręcz mroźne. W takie dni nie ma nic lepszego niż zupa! Rozgrzewa oraz syci. Mój dorobek w gotowaniu zup jest niewielki, a ta zupa wyszła mi bez większego wysiłku. Przepis wzięłam z bloga Kwestia smaku. Według mnie jest to jeden z najlepszych blogów o gotowaniu. Zawsze mi z niego wszystko wychodzi - szczególnie polecam szarlotkę!

Zupa pomidorowa z warzywami

Foto by anna-sie-odchudza

Nie będę tutaj przekopiowywać całego przepisu, znajdziecie go na blogu Kwestia Smaku - Zupa pomidorowa z warzywami - papryką, marchewką i jabłkiem

Jedyne modyfikacje jakich dokonałam to nie dodałam do zupy śmietany. Bez niej zupa jest i tak bardzo kremowa i pyszna w smaku.

Zupę należy podgrzać w mikrofalówce lub należy kupić specjalny termos na zupy, który będzie trzymał ciepło posiłku przez kilka godzin. Do tego można zabrać jogurt naturalny oraz owoc. U mnie jest to śliwka węgierka. Pyszności!
Foto by anna-sie-odchudza
Jecie czasem zupy w pracy/szkole - niekoniecznie zrobione własnoręcznie?

środa, 28 sierpnia 2013

Dzień 113 - Naprawdę trudny ostatni tydzień sierpnia

Po pierwsze chciałam wam bardzo podziękować za komentarze do wpisu Czy Ta Pani ma rozmiar 44? - Czyli, czy media kłamią? . Jestem w stanie uwierzyć, że dziewczyna wzrostu koszykarki czy siatkarki - mam przyjemność takie spotykać - może nosić rozmiar 44 i wyglądać naprawdę wspaniale. Bardziej zdenerwowało mnie reklamowanie tej modelki jako plus size czy inaczej mówiąc jako grubej. A feee telewizjo!

Ostatnio w pracy mam straszny kocioł. Zaczyna się kolejna edycja targów edukacyjnych dla Zumi, a na głowie jeszcze kilka innych ważnych zadań. Dodatkowo ciągle mam problemy z jednym klientem, a w tle szykują się inne edycje targów.Telefon się urywa do tego stopnia, że inni nie mogą się do mnie dodzwonić. Normalnie horror! Po powrocie do domu, nic mi się nie chce. Ani gotować, ani sprzątać. Tylko bym leżała w jakimś półśnie. Często nawet na komputer nie mogę patrzeć.

Na domiar złego w poniedziałek do psiego nieba trafił pies mojego narzeczonego - owczarek niemiecki imieniem Ozi. Niestety w ostatnim tygodniu nic już nie widział i można było zauważyć, że źle się czuł. To mnie przybiło, a Mimi bardzo to przeżył. Jak by nie patrzeć 12 lat z nim spędził. Biedaczek :*.

Niebawem możecie się spodziewać kolejnego Lunch Box'a. Trzymajcie się ciepło i wesoło!

Zapomniałabym, trzymajcie kciuki za mnie jutro, próbuje się dostać do ortopedy i liczę na termin jeszcze w tym roku!
Źródło: KLIK!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Lunch Box 1: Makaron ze szpinakiem i fetą

Wpis ten rozpoczyna serię Lunch Box, w ramach wyzwania jakie przed sobą postawiłam, a mianowicie przygotowywania zdrowych posiłków do pracy/szkoły. Wiem, że bogów kulinarnych jest bardzo dużo, ale temat posiłków "na wynos" traktowany jest nieco po macoszemu. Jestem ciekawa czy pomysł się przyjmie.

Wiem, że dla niektórych osób szpinak jest najgorszą rzeczą jaką można jeść. Dla mnie jednak od zawsze było to coś smacznego i lubianego. W związku z czym nie dziwi mój wybór jako propozycja pierwszego Lunch Boxa.

Makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem i fetą

foto by anna-sie-odchudza

Składniki na jedną osobę:
* ok. 1/4 paczki mrożonego szpinaku
* szklanka ugotowanego makaronu pełnoziarnistego
* łyżeczka oliwy/oleju
* feta plasterek
* łyżka jogurtu (ja użyłam greckiego)
* czosnek do smaku lub inne zioła

Makaron gotujemy zgodnie z przepisem podanymi na opakowaniu. Garnek na szpinak stawiamy na palniku. Do garnka dodajemy łyżeczkę oliwy oraz szpinak. Zakrywamy garnek i wszystko podgrzewamy na wolnym ogniu do całkowitego rozpuszczenia szpinaku (co jakiś czas warto jest zamieszać). Następnie gotuj jeszcze ok. 5 minut (w sumie czas gotowania powinien wynosić ok: 15 minut). Na koniec do szpinaku wrzuć czosnek, fetę oraz jogurt. Wymieszaj wszystko dokładnie i pozostaw do ostygnięcia.
To opakowania plastikowego wsyp kubek makaronu oraz cały szpinak. W wersji niedietetycznej możesz dodać żółty ser.
W pracy wystarczy zmieszać szpinak z makaronem i włożyć do mikrofalówki. To danie naprawdę syci.

foto by anna-sie-odchudza

foto by anna-sie-odchudza
Wraz z makaronem do pracy zabrałam winogrona, które zerwałam z ogródka. Jak dla mnie PYCHA!

ilewazy.pl

środa, 17 lipca 2013

Dzień 71 - Ciężka jazda na rowerze

Ostatni dzień urlopu spędziłam w naszym nowym domku. Przygotowałam się do pisania magisterki, poszłam na zakupy, pograłam w Wiedźmina I (kupiłam go w grudniu i dopiero niedawno znalazłam czas na grę - troszkę żałosne), zrobiłam pranie i zjadłam obiad. Z racji tego, że siedzieć w domu mogę, ale tylko do pewnego momentu. Postanowiłam moją drugą połówkę odebrać z pracy.

Jeżdżenie komunikacją miejską jednak nie zabiło mojej potrzeby na aktywność fizyczną, a więc wybrałam się sama na rower. Z racji tego, że mój rower trafił do Łomianek miałam ku temu dużą motywację. Od razu przypomniałam sobie o jego wadach. Od początku mam straszne problemy z siodełkiem (szczerze poważnie myślę o zakupie nowego). Zajechałam więc do serwisu i Pan mi go nieco poprawił za darmo - czym mnie zszokował, bo kiedyś zapłaciłam za to 5 zł i nie było lepiej. Na dodatek, najprawdopodobniej pękła dętka i to chyba nie jedna, a obie. Muszę je wymienić. Możecie mi uwierzyć, że strasznie ciężko się jeździ na kapciach, wróciłam cała mokra. Na plus dodam, że mam już swój koszyczek przy rowerze, więc będzie on częstym towarzyszem zakupów :).

Dziś pierwszy dzień w pracy po 2 tygodniach przerwy. Nie jest łatwo, ale bardzo miło słyszeć, że brakowało mnie chłopakom. Miło z ich strony, szczególnie, że rzadko słyszę coś miłego w pracy.

Jadłospis z pon. i wt.:

Dzień 69 
Śniadanie (8:30):
ciabatta 205 kcal
120 g twarogu chudego 118 kcal
łyżeczka miodu 39 kcal
kawa 50 kcal

Śniadanie (11:30):
ciabatta 205 kcal
120 g twarogu chudego 118 kcal
2 łyżeczki miodu 78 kcal
kawa 50 kcal
100 g winogron 69 kcal

Obiad (16:70):
ryż z warzywami 200 kcal
2 paluszki rybne 148 kcal
1/3 pomidora 9 kcal
kawa 50 kcal

Kolacja (19:00)
bułka z dynią 200 kcal
sałatka z tuńczyka 350 kcal

W sumie: 1889 kcal

Dzień 70
Śniadanie (7:00):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
banan 114 kcal
kawa 30 kcal

Śniadanie (10:00):
jagodzianka 300 kcal

Obiad (14:00):
mały kotlet 268 kcal
ziemniak 98 kcal
mizeria na jogurcie 70 kcal

Podwieczorek (16:00)
latte 90 kcal

Kolacja (19:00)
twaróg chudy 96 kcal
dżem truskawkowy 46 kcal
bułka żytnia 200 kcal
winogrona 69 kcal

W sumie:  1560 kcal
Trening:
Poniedziałek poza lekkim dopakowaniem się i znoszeniem kilku pudełek, a potem rozpakowywaniu - nic.
Wtorek: krótka przejażdżka na rowerze z pękniętą dętką i przeskakującym siodełkiem (ostra jazda!)

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!
Dziękuje za wspaniałe komentarze :)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Dzień 48 - Odpoczynek

W niedziele robiłam tak wiele rzeczy, że jak teraz myślę to wycisnęłam z wolnego dnia co się da. Rano zjadłam spore śniadanie, następnie chwila relaksu, zajrzałam na wasze blogi. Z rana strasznie grzmiało i padało, ale jak tylko przestało przebrałam się i poszłam biegać. Wróciłam i po 30 minutach byłam na rowerze w drodze do sklepu. Ponieważ wraz z Mimim chcieliśmy zrobić pizze. Z potrzebnymi składnikami przeszliśmy do gotowania. Muszę przyznać, że zjadłam obiad ze smakiem. Po posiłku zaczęliśmy składać narożnik... Wydawało mi się, że skoro są takie duże części, to szybko poleci. Nic bardziej mylnego. Zajęło nam to 2,5 h pracy siłowej. Jednak mamy już na czym spać, mamy już zalążki szafek w kuchni. Koniec końców nadszedł wieczór i czas na odpoczynek.

Poniedziałek to dzień niczym nie wyróżniający się. W pracy wakacyjna stagnacja, nic się nie dzieje. NUDA! Teraz siedzę nad notatkami i próbuje przyswoić ciężką wiedzę. Słabo mi idzie... Pogoda nie zachęca. Jedyne co motywuje to po prostu wakacje i wolne 2 tygodnie.

Jadłospis:
Dzień 47
Śniadanie (8:30):
naleśnik 170 kcal
twaróg z dżemem 194 kcal
jajko 78 kcal

II Śniadanie (10:00)
twaróg z dżemem 65 kcal

Obiad(15:00)
domowa pizza 1000 kcal

Kolacja (20:00):
pół pstrąga z pieca 184 kcal

W sumie: 1691 kcal
Dzień 48
Śniadanie (5:30):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (10:00)
kawałek pizzy 250 kcal
kawa zbożowa z mlekiem sojowym 60 kcal

Lunch (12:30)
kawałek pizzy 250 kcal
jogurt naturalny 90 kcal
banan 114 kcal

Obiadokolacja (18:00):
spaghetti 250 kcal
5 ogórków kiszonych 35 kcal
2 kawałki pomidora 6 kcal
kawa 40 kcal

W sumie: 1260 kcal

Trening:
Niedziela: Bieg 3,63 km. Spalono 371 kcal. Dodatkowo składanie narożnika.
Poniedziałek: Błogie lenistwo!

Motywacja na dziś:
Źródło: Klik!
Dowód na to, że można :)
Źródło: Klik!

piątek, 14 czerwca 2013

Dzień 38 - Vegeburgery i wszechogarniający leń

Piątek zleciał mi tak szybko! Gdzie podział się ten dzień?
W pracy przesiedziałam te swoje 8 h. Na koniec dnia szef zwołał spotkanie całego zespołu. Były podziękowania - dla mnie również ;) i  prawdziwy szampan, ale z racji mojego postanowienia umoczyłam tylko usta - źle się z tym czuje, ale wszyscy nalegali więc nie wypadało. Po pracy poszłam z Mimim na Vegeburgery do Krowarzywa na Hożą. Zakochałam się w ich wegańskich burgerach, są strasznie smaczne i mimo wszystko są zdrowe. Zdjęć nie mam, bo było za dużo ludzi i każdy czatował na wolne miejsca. Postaram się ten brak uzupełnić, a tymczasem wstawiam zdjęcie z fanpage na facebooku.
Źródło: Klik!
Dziś złapał mnie leń. Wymęczona tym tygodniem oraz z wizją szkoły jutro - w tym z zaliczeniem ćwiczeń, po prostu lenie się na całego! Plan na jutrzejszy wczesny poranek: Bieganie! Pora wyleczyć lenia. Po południu może się uda zrobić rundkę na rowerze. Trzymajcie za mnie kciuki.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka płatków komosy ryżowej 52 kcal
pół szklanki mleka 54 kcal
banan 114 kcal
łyżeczka słonecznika 28 kcal

II Śniadanie (9:30)
Activia Malina-Granat 231 kcal
kawa 31 kcal

Lunch (12:55)
pomidor 26 kcal
3 ogórki małosolne 18 kcal
2 paluszki rybne 148 kcal
kalarepa 48 kcal
grahamka 160 kcal

Obiad (16:30)
Vegeburger z warzywami w grahamce ok. 450 kcal

Kolacja (19:00):
kawa z mlekiem 30 kcal

W sumie: 1463 kcal

Trening na dziś:
Brak

Motywacja na dziś:
Źródło: KLIK!

środa, 5 czerwca 2013

Dzień 29 - Ze skrajności w skrajność

Dzisiejszy dzień dał mi nieźle w kość, ale ja mam masę energii i nie dam się! W zasadzie to w większości przez pracę. Ok. 14 nastąpiła kumulacja maili, telefonów i próśb. Dobrze, że miałam pomoc, bo bym się chyba poddała. Na szczęście jutro urlop i NAUKA, NAUKA, NAUKA!

Przejazdy komunikacją miejską w Warszawie to jak występowanie w czarnej komedii... Albo coś podobnego. Dziś mało się nie zabiłam o Psa Asystującego,  a mało tego jakaś nienormalny babsztyl nie dał mi z tego autobusu wyjść - chyba zemsta, za to że ja siedziałam a ona nie... Ręce człowiekowi opadają jak się zacznie nad tym zastanawiać.

Znalazłam ciekawe wydarzenie dla osób mieszkających w Warszawie lub w okolicach, które są fankami Ewy Chodakowskiej. 22 czerwca odbędzie się największy otwarty trening z Ewą w roli głównej prowadzącej. Miejsce nie jest jeszcze dokładnie znane, ale całe wydarzenie można śledzić na Facebooku : Strona wydarzenia - klik! WSTĘP WOLNY ;)!

Ostatnio zakochałam się w Piekarni Grzybki. Dziś w moje ręce wpadł chleb indyjski i muszę przyznać, że jestem zachwycona... Jest bardzo smaczny i baaaaaardzo ostry. Lubię takie wyraziste smaki, a już z nutą Indii uwielbiam! Chleba z przyjemnością spróbowałam. Jedyny jego minus to, że jest pszenny - no cóż raz się żyje.
Źródło: klik!
Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:45):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

II Śniadanie (9:00):
jogobella light grejpfrutowa 90 kcal
chlebek indyjski 80 kcal

Lunch (12:45):
30 g pasztetu sojowego 54 kcal
ogórek kiszony 6 kcal
chlebek indyjski 130 kcal
serek homo wanilia 284 kcal
kawa z mlekiem 30 kcal

Obiadokolacja (19:00):
90 g twarogu chudego 102 kcal
370 g koktajlu z truskawek, banana i szpinaku 181 kcal
2 kromki chleba 98 kcal
30 g pasztetu sojowego 54 kcal
ogórek kiszony 6 kcal

W sumie: 1280 kcal

Trening na dziś:
Wolne - jutro rano sobie pobiegam i w piątek i w sobotę ( będzie intensywnie ;) )

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!
June photo a day:
Wieczorami dodaje notatki i "psie dzieci" często wtedy domagają się uwagi !

Zdjęcie chyba z przed roku. Stary cmentarz, prawie pochłonięty już przez przyrodę - Jak nic kojarzy mi się ze środowiskiem :)
Znowu szukam muzyki do biegania ;). Macie może jakieś pomysły? PRZEŚLIJCIE KONIECZNIE!!!

wtorek, 4 czerwca 2013

Dzień 28 - Dobry humor mnie nie opuszcza!

Cóż jakoś mi tak dziś z uśmiechem po drodze. Dużo radości daje mi w zasadzie wszystko. Nawet praca przestała być nienawidzona. Fakt pogoda za oknem nie rozpieszcza, co chwila jakiś deszcz, burze. Tylko co z tego? Dla mnie dziś pogoda nie straszna.

Kolejny dzień diety utrzymany. Dziś znowu miałam apetyt na szpinak i wiecie co? Był szpinak! Szpinak, feta i ziemniaczki... Jak dla mnie pycha. Kocham również owsianki na śniadanie, chodź jak jestem u Mimiego nie mam na nią możliwości - muszę zmienić ten stan rzeczy.

Muszę kończyć ponieważ Mimi męczy mnie figurkami samolotów. Każe zgadywać jaki to, a ja szczerze mówiąc zielonego pojęcia nie mam o samolotach z II Wojny Światowej.

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:45):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,5 szklanki mleka 54 kcal
85 g truskawek 25 kcal
10 g suszonej żurawiny 32 kcal

II Śniadanie (9:00):
serek wiejski 128 kcal
muesli 112 kcal

Lunch (12:45):
85 g cieciorki 75 kcal
ogórek zielony 10 kcal
pół grahamki 80 kcal
40 g łososia 65 kcal
banan 114 kcal

Obiad (17:30):
barszcz 70 kcal
szpinak 40 kcal
feta 80 kcal
czosnek do smaku 4 kcal
pieczone ziemniaczki 140 kcal

Kolacja (19:00):
muesli 111 kcal
pół szklanki mleka 1,5% 54 kcal

W sumie: 1389 kcal

Trening na dziś:
Wolne.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!

piątek, 31 maja 2013

Dzień 24 - Mało przyjemny dzień

Takich dni jak dziś, nie życzę nikomu. Byłam tak zła i zdenerwowana, że zastanawiałam się czy mam bić czy lepiej uciekać. Co jakiś czas działa tak na mnie praca, a w zasadzie jedna osoba (którą chrzci w myślach pewnie wiele osób). Na szczęście po powrocie do domu wygadałam się, poużalałam i już jest o wiele lepiej! Nie ma to jak wsparcie rodziny ;).

Tak właśnie sobie myślę, że jeszcze niedawno zły dzień w pracy byłby powodem do zerwania z dietą. Dziś trzymam się mocno! Mimo, iż mama przyniosła jakieś białe ptasie mleczko, a siostra wcina ze smakiem tabliczkę czekolady. Ja jem swoje warzywka i jestem zadowolona. Szkoda, że sportowo troszkę słabiej. No, ale wczoraj poszalałam, więc nadszedł czas na regeneracje :).

Jadłospis na dziś:
Śniadanie (5:50):
0,5 szklanki mleka 54 kcal
muesli 111 kcal

II Śniadanie (9:30):
grahamka z żurawiną 160 kcal
serek homo 195 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Lunch (12:30):
serek wiejski 194 kcal
2 kromki chleba razowego 150 kcal
kalarepa 48 kcal

Obiad (17:30)
ziemniaczki pieczone 139 kcal
gotowane warzywa 40 kcal
2 ogórki kiszone 12 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal


W sumie: 1161 kcal

Trening na dziś:
Regeneracja po wczorajszym

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!

Od 1 czerwca zaczynam kolejne wyzwanie, a mianowicie CZERWCOWE WYZWANIE: Zero alkoholu, zero słodyczy i słonych przekąsek!
Akcja organizowana jest przez Zrzuć Brzuch. Dziękuje za zorganizowanie wyzwania, bo tego mi było potrzeba! Kto jest ze mną?

wtorek, 21 maja 2013

Dzień 14 - Chwila oddechu..

Z pracą udało mi się uporać, w związku z czym mam chwilkę oddechu. Niby siedzę w biurze te 8 h, ale w o niebo lepszych warunkach. Pochwale się nad czym pracowałam: http://targi.zumi.pl/ . Odpowiadam za wprowadzenie treści na stoiska wystawców, niby nic, a jednak ciesze się, że mogę uczestniczyć w tym projekcie. Obecnie trwają targi Motoryzacyjne, zapraszam. Można porozmawiać z niektórymi wystawcami na czacie. Zapraszam serdecznie ;).

Tydzień bez słodyczy i z warzywami c najmiej 4 razy dziennie idzie zaskakująco dobrze. Żołądek się buntuje, może powinnam siemię lniane pić? Tylko słyszałam, że siemię blokuje przyswajanie składników odżywczych. Co robić? Dziś z Mimim mieliśmy ochotę na pizzę, ale powstrzymaliśmy się. Za to ja zjadłam ogromną porcję szpinaku z fetą i czosnkiem. MNIAM! Niczego więcej mi nie potrzeba.

Jadłospis na dziś:

Śniadanie (5:45):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,75 szklanki mleka 88 kcal
banan 114 kcal

II Śniadanie (9:30):

jabłko 94 kcal
6 pomidorków cherry 18 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Lunch (12:30):
1 tortilla 198 kcal
100 g kurczaka 99 kcal
sos czosnkowy  18 kcal
6 pomidorków cherry 18 kcal
sałata 10 kcal
papryka 12 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Obiad (17:30):
2 kawałki łososia 351 kcal
szpinak 40 kcal
feta 80 kcal
czosnek do smaku 4 kcal

Kolacja (20:00):
kromka chleba musli 125 kcal
Almette 40 kcal

W sumie: 1482 kcal
Wody wypiłam ponad 2 litry. Zainstalowałam aplikacje, do śledzenia wypitych szklanek, ale o tym niebawem ;)

Trening na dziś:
Błogie lenistwo.

Motywacja na dziś:


Źródło: klik

Jak wam mija wtorek?

poniedziałek, 20 maja 2013

Dzień 13 - Zapracowana ja...

Niestety znowu kończę pracować przed północą (MASAKRA!), ale do czerwca mam spokój i 9 h nadgodzin. Jeszcze walka z szefem, żeby zapłacił. On chce, żebym brała dzień wolny, ale Ania potrzebuje aparat fotograficzny z najniższej półki ;).

Na Liebster Bloga odpowiem jutro, najpóźniej po jutrze. Nie lękajcie się! Dziś już tylko jadłospis i trening.

Jadłospis na dziś:


Śniadanie (5:45):
2 łyżki płatków owsianych 74 kcal
budyń malinowy (10g) 37 kcal - bez cukru
pół szlanki mleka 75 kcal
5 rzodkiewek 10 kcal

II Śniadanie (9:30):
jogurt naturalny activia 121
jabłko 94 kcal
4 rzodkiewki 8 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Lunch (12:30):
45 g Łososia wędzonego 73 kcal
mini grahamka 100 kcal
pomidor 26 kcal
kiwi 42 kcal
zielony ogórek 5 kcal

Obiad (18:00)
2 tortille pełnoziarniste 350 kcal
200 g kurczaka 198 kcal
0,5 łyżki oleju 44 kcal
sałata 18 kcal
pomidorki cherry 15 kcal
papryka 2 kcal
jogurtowy sos czosnkowy 35 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

W sumie: 1385 kcal


Trening na dziś: 
Przebiegnięte 3.57 km. Spalono 410 kcal.

Uciekam spać, jutro do Was zajrzę.

sobota, 18 maja 2013

Dzień 10 - Praca, praca, praca

Właśnie skończyłam wprowadzać dużą część materiałów do pracy i zaraz idę spać, bo ledwo żyje. Dzień niestety zleciał na milionie spraw, bólu brzucha i ogólnym braku czasu. Chyba ze 2 razy dziś miałam ochotę wszystko rzucić kąt i zająć się własnym życiem...

Pozytywnym akcentem tego dnia był Mój Mimi, który sam się wziął za malowanie kuchni na biało. Jestem dumna z niego i tego, że stara się, abyśmy jak najszybciej razem zamieszkali.

Dieta kalorycznie utrzymana, ale za to jest tu masę błędów: ogromna kolacja (po przyjściu z pracy poszłam się zdrzemnąć i wstałam baaaardzo głodna), za dużo chleba, za mało warzyw i muszę się przyznać, że dziś bardzo mało wypiłam (nie miałam czasu). Jeszcze moja mama kupiła ciasteczka i kokosanki. Jedne i drugie wprost kocham, ale nie zjadłam ani jednego tylko powąchałam i odstawiłam.  Chyba ta dieta wyzwala we mnie szaleńca... Wąchać ciastka?!

Jadłospis na dziś:

Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,75 szklanki mleka 88 kcal
banan 100 kcal

II Śniadanie (9:30):
bułka owsiano-orkiszowa 161 kcal
3 cienkie plastry sera żółtego 69 kcal
pomidor 26 kcal
kawa z mlekiem 39 kcal

Lunch (13:00):
grahamka 227 kcal
65 g sera białego chudego 56 kcal
2 łyżki dżemu truskawkowego 76 kcal
garść truskawek 25 kcal

Kolacja (18:30)
2 kromki chleba żytniego 100 kcal
50 g twarogu chudego 43 kcal
łyżeczka dżemu 38 kcal
kawa bananowa 230 kcal
szparagi z łyżeczką bułeczki tartej 80 kcal

W sumie: 1473 kcal

Trening: czarne dno... Jutro zamierzam nadrobić bieganiem i może rowerem.

Motywacja na dziś:
Źródło: klik!

czwartek, 16 maja 2013

Dzień 9 - Nie mogę się skupić, a pracy pełno...

Mam dziś mnóstwo spraw na głowie, więc notatka będzie szybka. Niestety zauważyłam u siebie, że dziś jestem mocno rozkojarzona. 10 razy się zastanawiam, co ja właściwie robiłam? Uch... I weź tu bądź mądry. Dieta dziś utrzymana, znowu trochę mało warzyw mi wyszło, ale jutro spróbuje nadrobić. Lece dalej do pracy!

Jadłospis na dziś:

Śniadanie (5:30):
2 łyżki płatków owsianych 73 kcal
łyżka kaszy manny 42 kcal
0,75 szklanki mleka 81 kcal
banan 114 kcal

II Śniadanie (10:00): - Zupełnie nie miałam na nie pomysłu.
owsianka instant 198 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Lunch (13:00):
pół szklanki kaszy gryczanej 71 kcal
2 ogórki kiszone 12 kcal
2 łyżki sosu mięsnego (rzadki) 28 kcal
2 jajka 155 kcal
Serek Areo 99 kcal

Podwieczorek (17:00)
Jogurt mrożony z owocami ok. 300 kcal

Kolacja (19:00)
kawa z mlekiem 44 kcal
2 kromki chleba 75 kcal
3 cieńkie plasterki sera 69 kcal

W sumie: 1390 kcal

Trening: spacer, aż nogi bolą ;)

Słuchajcie szukam jakiejś żywej, tanecznej muzyki do biegania. Jakie kawałki was pobudzają do wysiłku? Piszcie!

środa, 15 maja 2013

Dzień 8 - Dużo spraw na głowie - praca, szkoła, remont

Witajcie, jeszcze raz dziękuje za wspaniałe komentarze i jeszcze lepsze wpisy na waszych blogach. Jesteście motywacją i moją siłą. Mój Mimi też się stara, żebym się diety trzymała, więc i jemu dziękuję.

Zbliżające się dni nie będą najłatwiejsze dla mnie. W pracy muszę wprowadzać stoiska na targi wirtualne (na razie jest ich mało, ale spodziewam się jutro lawiny materiałów), mam 2 prace domowe i jedno kolokwium w weekend. Wisienką na torcie jest remont, gdzie też pewno będzie coś do roboty. Jednak nie poddam się i mimo przeciwności będę walczyła o dietę i o to żeby dodać notatkę.

Na koniec chciałam sprostować, nie piszę w swoich jadłospisach o wodzie czy herbacie, bo jest to dla mnie oczywiste, że piję. Wypijam dużo, bo ok. 2 litrów (większość to woda). W dni kiedy biegam zdarza mi się i 3 litry wypić.

Jadłospis na dziś:


Śniadanie (5:30):
bułka z ziarnami 184 kcal
50 g twarogu chudego 57 kcal
konfitura wiśniowa 83 kcal

II Śniadanie (10:00):
serek areo 99 kcal
jabłko 94 kcal
kawa z mlekiem 29 kcal

Lunch (13:00):
pół grahamki 114 kcal
pierś z kurczaka pieczona 260 kcal
mały pomidor 32 kcal
2 ogórki małosolne 22 kcal

Obiadokolacja(17:00)
pół szklanki kaszy gryczanej 71 kcal
warzywa na parze 31 kcal
2,5 ogórka małosolnego 27 kcal
1 ogórek kiszony 6 kcal
zioła do smaku 0 kcal
Duży kubek zielonej herbaty 0 kcal
lód własnej produkcji 110 kcal

Po treningu (20:00)
100 g twarogu 86 kcal
2 łyżeczki konfitury wiśniowej 55 kcal
2 rzodkiewek 4 kcal
mała kawa 15 kcal

W sumie: 1379 kcal
Wypite ok. 2,5 litrów wody.



Trening:
Przebiegnięte 3,31 km spalone 382 kcal



Motywacja na dziś: